Zuletzt bearbeitet 31.03.2015 11.00


Zuletzt bearbeitet 20.04.2015 12.28
Günter Grass umarł dziś rano w klinice w Lubece

 

 

 

 

poinformowało wydawnictwo Steidl-Verlag.

Niemiecki noblista miał 87 lat.

13.04.2015

 

Günter Grass - pisarz, autor powieści, poezji i dramatów, a także rzeźbiarz i rysownik - urodził się w 1927 roku w Gdańsku, w rodzinie o korzeniach niemiecko-kaszubskich. Mieszkał przy ulicy Lelewela w Gdańsku. Pytany o tożsamość narodową, mówił, że jest Kaszubą.

 Pod koniec wojny powołany do Wehrmachtu, został ranny i trafił do niewoli amerykańskiej. Po wojnie pracował jako rolnik, górnik, a także muzyk jazzowy. W latach 1949-53 studiował rzeźbę na Akademii Sztuk Pięknych w Duesseldorfie. Mówił o sobie, że jest pisarzem i plastykiem.

Należał do legendarnej grupy literackiej 47, skupiającej przez 20 lat wielu wybitnych pisarzy niemieckojęzycznych. Zadebiutował w 1956 r. tomikiem wierszy i prozy "Zalety wietrznych kur". Jego talent eksplodował trzy lata później najsłynniejszym do dziś dziełem w jego dorobku - "Blaszanym bębenkiem". Stanowi ono pierwszą część tzw. Trylogii Gdańskiej, na którą złożyły się poza tym długie opowiadanie "Kot i mysz" oraz powieść "Psie lata". Grass dał w niej "groteskową panoramę niemieckiej historii od połowy lat 20., zwłaszcza zaś karykaturalnie zdeformowany obraz zachowań klasy średniej, dając świadectwo spustoszeniom, jakich okres faszyzmu dokonał w psychice Niemców".

 W 1999 roku otrzymał Literacką Nagrodę Nobla za całokształt twórczości.

Waleczny i uparty twórca polityczny

 Utwory i wypowiedzi pisarza niejednokrotnie wywoływały kontrowersje. Za wiersz, w którym oskarża Izrael o to, że stanowi zagrożenie dla świata, dostał zakaz wjazdu do tego kraju. Oburzenie wywołały sceny obrony Poczty Polskiej z "Blaszanego bębenka", w których pocztowcy piją alkohol i grają w karty. Kilka lat temu z tego powodu przeciwko wizycie Grassa w Gdańsku protestowali posłowie PiS.

 W 2006 roku po wydaniu książki "Przy obieraniu cebuli" wybuchł skandal. Grass opisał w niej swoje nieznane wcześniej wojenne losy i służbę w Waffen-SS uznanej przez Trybunał w Norymberdze za organizację zbrodniczą. Do 10. Dywizji Pancernej SS Frundsberg został wcielony jako 17-latek. - Król jest nagi. Zatajając przeszłość, moralista stracił autorytet - twierdzili jego biografowie, przypominając, że od dziesięcioleci pisarz był symbolem sprzeciwu wobec manipulowania przez Niemców historią.

 W styczniu 2014 roku Grass w wywiadzie udzielonym gazecie "Passauer Neue Presse" powiedział, że "nie sądzi, żeby dał radę napisać kolejną powieść". - Zdrowie nie pozwala mi już podejmować projektów obliczonych na pięć czy sześć lat, a tyle trzeba, żeby dobrze zdokumentować powieść.

 W październiku 2014 r. Grass odsłonił w Gdańsku rzeźbę swojego autorstwa "Turbot pochwycony" (przy ulicy Szerokiej, przed Gdańską Galerią Güntera Grassa). "Dziś spełnia się moje marzenie, bo moje książki wydawane w języku polskim są czytane i publikowane w Gdańsku, moje grafiki wiszą na ścianach gdańskiej galerii" - mówił wtedy Grass.

 W 1993 r. radni Gdańska przyznali pisarzowi tytuł honorowego obywatela miasta.

Prezydent Niemiec Joachim Gauck napisał w piśmie kondolencyjnym do wdowy pisarza; "W jego powieściach, opowiadaniach i w jego poezji odbijają się wielkie nadzieje i pomyłki całego pokolenia (...) Pozostał przez całe życie walecznym i upartym twórcą politycznym, który nie obawiał się sporów i krytyki, mieszał się - pokazując, że ma cięty język - do politycznych debat i wpływał na nie".

 Grass wielokrotnie angażował się politycznie - w latach 60. i 70. popierał politykę pojednania z Polską kanclerza Willy'ego Brandta. Był przeciwnikiem zjednoczenia Niemiec, ostro krytykował interwencję USA w Iraku. W 2006 roku nieoczekiwanie ujawnił, że pod koniec wojny jako 17-latek służył w hitlerowskiej formacji wojskowej Waffen-SS.

 Czasami trudny, niewygodny szczególnie kiedy zabierał glos w sprawach politycznych, ale mówił zawsze własnym głosem.

 R.I.P.

 Dlaczego milczę, zbyt długo milczę o tym,

 co oczywiste i przećwiczone w grach symulacyjnych,

 na których końcu my, którzy przeżyliśmy,

 jesteśmy tylko przypisami.

 

 Chodzi o rzekome prawo do uprzedzającego uderzenia,

 które mogłoby unicestwić

 ujarzmiony przez zarozumialca

 i regularnie zmuszany do owacji naród irański,

 dlatego że na jego terenie

 prawdopodobnie powstaje bomba atomowa.

 

 Ale dlaczego zabraniam sobie

 wypowiedzieć nazwę innego kraju,

 w którym od lat - choć w tajemnicy -

 powiększa się arsenał nuklearny,

 lecz poza wszelką kontrolą, bo nikt nie jest do niego

 dopuszczany?

 

 Powszechne przemilczanie tego faktu,

 które sprowokowało również moje milczenie,

 odczuwam jako ciążące kłamstwo

 i przymus, którego nie można zlekceważyć

 pod groźbą kary;

 oskarżenie o "antysemityzm" słyszy się często.

 

 Ale teraz, gdy mój kraj,

 raz po raz wzywany i odpytywany

 przez własne zbrodnie,

 które są nieporównywalne,

 wysyła do Izraela z przyczyn wyłącznie ekonomicznych,

 choć zręczny język przedstawia to jako zadośćuczynienie,

 kolejną łódź podwodną, której specjalnością

 jest wystrzeliwanie wszystko pustoszących głowic

 tam, gdzie rzekomo istnieje

 jedna bomba atomowa

 (dowodem na jej istnienie jest tylko obawa)

 - teraz mówię to, co musi zostać powiedziane.

 

 Dlaczego do tej pory milczałem?

 Bo sądziłem, że moje pochodzenie,

 związane z nigdy nie dającą się usunąć skazą,

 zabrania mi wypowiedzieć tę oczywistą prawdę

 wobec państwa Izrael, wobec którego mam

 i będę miał dług wdzięczności.

 

 Dlaczego dopiero teraz, w podeszłym wieku

 i u schyłku mojego pisania, mówię,

 że mocarstwo atomowe Izrael

 zagraża i tak już kruchemu pokojowi na świecie?

 Dlatego, że musi zostać powiedziane to,

 na co jutro już może będzie za późno;

 i dlatego że my, Niemcy, wystarczająco już obciążeni,

 moglibyśmy stać się dostawcami zbrodni,

 którą łatwo przewidzieć, a więc naszej współwiny

 nie dałoby się zamaskować

 zwykłymi wymówkami.

 

 I przyznaję: przerywam milczenie,

 dlatego, że dość już mam

 obłudy zachodu; poza tym można mieć nadzieję,

 że wielu wyzwoli się z milczenia,

 zmusi sprawcę widocznego niebezpieczeństwa

 do rezygnacji z przemocy

 i będzie nalegać, by rządy Izraela oraz Iranu

 zgodziły się na swobodną i nieprzerwaną kontrolę

 izraelskiego arsenału nuklearnego oraz irańskich urządzeń atomowych

 przez którąś z międzynarodowych organizacji.

 

 Tylko w ten sposób można pomóc wszystkim,

 Izraelczykom i Palestyńczykom,

 więcej, wszystkim ludziom żyjącym obok siebie i nienawidzącym się w tym

 okupowanym przez szaleństwo regionie,

 a w końcu też i nam samym.

 

 Tłum. Tomasz Ososiński

Kontakt



Zuletzt bearbeitet 10.10.2013 13.50
Linki