Zuletzt bearbeitet 29.04.2015 13.16
Szanty 2015
Świetna zabawa, fantastyczni ludzie
oto impreza (kolejna) wiedeńskich
żeglarzy i ich sympatyków
Yacht Club SPINAKER. Jedyna i liczna grupa Polonii, zupełnie różniąca się od zdecydowanej większości stowarzyszeń, organizacji tzw. polonijnych. Cała reszta bazuje na "robieniu" kultury. Ludzie, którzy często z kulturą (zwłaszcza tą osobistą) z patosem, zadęciem wmawiają reszcie Polonii swoją wyjątkowość.
Żeglarze nikomu i nic nie muszą udowadniać. Dlatego jest miejsce i na kulturę (zwłaszcza tą osobistą - powtórzenie celowe!) i na ciężką pracę pzy żaglach - zwłaszcza w 10 stopniach w skali Beauforta, czas na rozmowy, na wspólne śpiewanie. Właśnie to jest prawdziwa wspólnota. Oparta na wspólnych fascynacjach, humorze, zaufaniu,
Dość. Mogłabym o nich długo a tu trzeba pokazać jak po raz któryś spotkali się jachtowi ludzie w "tawernie" na lądzie a szczególnie w Piwnicy TAKT.
"Szanty" w Takcie, to już coroczna tradycja. Śpiewają stali już wykonawcy, zarówno profesjonalni (Agnieszka Malek, Halina Graser, Kamila Płoszajska jak i bardziej lub mniej amatorscy członkowie grupy. Na końcu, oczywiście śpiewają wszyscy.
Znakomita atmosfera, przyjazna, życzliwa, wesoła. A bufet przygotowany przez członków klubu: bigos, ponoć nietuczące serniki, paluszki, chipsy i napoje wszelakie. Nikt na końcu nie uchylał się przed wrzucaniem banknotów do kapeluszy (dwóch). I tak być powinno.
A teraz wracamy do zdjęć. Na ścianie zdjęcia z rejsu organizowanego przez założyciela klubu, ś.p. kpt. Michała Gąsiorowicza, nikt nie zapomina o nim. Miłe.
Tekst i zdjęcia - Jadwiga Hafner
Gwiazdą wieczoru była Kamila Płoszajska. Zespół wspomagający nie dotarł, dysk wypadł ale głos pozostał.