Zuletzt bearbeitet 31.03.2015 11.00


Zuletzt bearbeitet 23.06.2015 08.38
Międzynarodowa Konferencja Naukowa na Uniwersytecie im. Kardynała S. Wyszyńskiego

 

 

 

 

Referat przygotowany na Konferencję

 

Przywództwo polonijne.

-zagrożenia niedemokratycznych wyborów, lobbingu i mobbingu ze strony decydentów z Polski.

Trochę rozbudowany tytuł. Aby go rozwinąć w założone treści wcześniej jednak należy uściślić pojęcia.

Przywództwo polonijne. Co to oznacza? Przywództwo wśród Polonii w konkretnych krajach jej zamieszkania, czy przywództwo przedstawicieli Polonii ją reprezentujących w kraju czyli Rzeczpospolitej Polskiej?

Zacznijmy od tej pierwszej kategorii. Kto faktycznie przewodzi zbiorowości polonijnej w poszczególnych krajach? Teoretycznie prezesi organizacji dachowych. Teoretycznie, gdyż często jest to fasada do pseudokarier apodyktycznych osobowości, które manipulując grupą, pozbywając się uczciwych konkurentów nieuczciwymi sposobami,  „wyrastają” na przywódców. Że często, przewodzą 1 % osób mieszkających w danym kraju – nikomu to nie przeszkadza.

Aby nie być gołosłowną posłużę się przykładem z Austrii oraz cytatami z książki Krzysztofa Załuskiego: Szpital Polonia, gdzie opisane sytuacje wpisują się niemal bliźniaczo w problemy Polonii austriackiej i angielskiej. Niektórzy przedstawiciele Polonii, z którymi rozmawiałam na różnych zjazdach, sympozjach itp., mówią o powszechności podobnych zjawisk również w zamieszkiwanych przez nich (innych) krajach.

W Austrii aktualnie naliczyliśmy ponad 60 organizacji polonijnych. Do jedynie uznawanej przez instytucje polskie zarówno w Austrii (ambasada, PAN) jak i w Polsce (Wspólnota Polska, Senat, MSZ) należy Forum Polonii, w skład której niegdyś wchodziło ponad 40 organizacji, teraz po wielu roszadach należy oficjalnie 18 a nieoficjalnie ok. 10. Dlaczego nieoficjalnie? Bo papier przyjmie wszystko. 8 organizacji to osoby, które swoją organizację zarejestrowało ale nie wykazuje się żadną aktywnością, na ogół w skład tej „organizacji” wchodzi parę osób i na ogół jest to najbliższa rodzina. Ale jest prezes i jest organizacja na liście członków Forum Polonii też.

Jest to wystarczający powód aby być „reprezentantem” Polonii. Ani panowie dyplomaci z Ambasady Polskiej ani MSZ, ani dotąd współpracująca z wieloma organizacjami polonijnymi w Austrii Wspólnota Polska nie przyjmują do wiadomości istnienie od ponad 10 lat Federacji: Kongresu Polonii w Austrii. Jest tylko Forum Polonii w Austrii. Lobbing ewidentny.

Osobną grupą, która od lat „przewodniczy” z kolei Polonii europejskiej jest EUWP (Europejska Unia Wspólnot Polonijnych), która też od ok. 10 lat Federacji Kongres Polonii w Austrii do swojego grona nie chce przyjąć.

EUWP to niejako poletko pani Heleny Miziniak, która po 2 kadencjach prezesury przekazała ją w ręce Tadeusza Pilata a następnie po 2 kadencjach tegoż, wróciła na stołek prezesa. Czy nie przypomina to znanej roszady Putina z Miedwiediewem? I także p. Miziniak żelazną ręką trzyma te 36 organizacji z 29 krajów głosząc jednocześnie, że każdy kraj ma prawo reprezentować tylko jedna organizacja. Jak wygląda to w praktyce? Widać po liczbach. Tylko od jednej osoby zależy czy dany kraj reprezentuje jedna czy na przykład 3 organizacje. Na walnym zebraniu „jedynego reprezentanta” Polonii w Austrii, Forum Polonii p. Miziniak potrafiła zwrócić się do niezrzeszonej (z Forum Polonii) Polonii ze słowami:

Zamiast krytykować powinniście się cieszyć, że pani prezes Kopeć was wogóle zaprosiła. Bo nie musiała.

Czyli ma prawo nas reprezentować ale nie musi z nami rozmawiać.

I tu pozwolę sobie na cytat:

Charakteryzuje się ono(stadium w rozwoju organizacji polonijnych)lawinowym rozmnażaniem polonijnych organizacji, skłonnościami do pieniactwa, oraz pobudzeniem psychomotorycznym działaczy, z często towarzyszącym temu znacznym ograniczeniem poczytalności /…/ przewodniczący,  sekretarze i inni podszywają się pod działaczy polonijnych łajdacy zacierają rączki i… liczą pieniążki. A ostatni gasi światło. /…/ Działacze zwracają się do siebie po imieniu, składają na siebie donosy, procesują się, szkalują, rozkradają pieniądze przeznaczone na wspieranie polskiej kultury. /…/ Wszystkich, którzy odważają się pisnąć cokolwiek na ten temat, skazuje się na ostracyzm. Takich nieostrożnych nie zaprasza się na imprezy do ambasady i instytutów, odbiera się im wsparcie finansowe, blokuje informacje o ich działalności… a gdy i to nie wystarcza oskarża się ich o cokolwiek, wytacza proces, oczywiście przy pomocy podstawionych osób…”

Dalej autor zamieszcza apel, który spokojnie można było skierować do byłego prezesa dachowej organizacji w Austrii:

"...sugerowalibyśmy Panu, Magistrze, skoncentrowanie się raczej na pracy w zawodzie nauczyciela sportu, natomiast zainteresowanie kulturą radzilibyśmy ograniczyć do kultury fizycznej /…/ byłoby to z pożytkiem zarówno dla Pana, dla Polonii, jak i kultury polskiej w szczególności”

i wciąż aktualny cytat:

No, powiedz, dlaczego niby nie miałbyś opisać tego, jak kilku odrażających szmalcownikówrozkrada społeczne pieniądze? Przecież to znakomity temat, Trzeba, żeby ktoś wreszcie napisał całą prawdę o tych brudnych machinacjach; o tej symbiozie łączącej polonijnych działaczy, miejscowe służby specjalne i postkomunistycznych dyplomatów. To są, słuchaj, układy pozbawione jakiejkolwiek kontroli. A tutaj już nie ma bohaterów; nikt tego nie zdemaskuje… Znasz przecież poziom umysłowy polonijnej elity… Wiesz przecież, że oni potrafią jedynie puszczać bąki i wypinać piersi do orderów. Złodzieje, sprzedawczyki, liżydupy i rasiści… Ot i cała Polonia.

  • To nie tak… Krzywdzisz masę uczciwych ludzi – przerwałem mu.
  • No, to napisz tę książkę, żeby było wiadomo, kto jest kim.” *

I wszyscy ten stan akceptują.  A pani Miziniak od lat reprezentuje wraz z zasiedziałą, stałą grupą prezesów, CAŁĄ Polonię Europejską w Polsce.

Dalej: po licznych kadencjach prezesowania w Austrii pana magistra wychowania fizycznego Andrzeja Lecha, kiedy jego dymisji domogała się cała prawie Polonia, zrzeszona w Forum Polonii i nie zrzeszona, ale przez niego jednak reprezentowana, odbyły się słynne wybory. Pan Lech rok wcześniej powołał do zarządu nikomu i z niczego nieznaną i nie znającą języka niemieckiego (w Austrii) panią Teresę Kopeć. Ponoć członka Stow. Sportowców, którego prezesem też od ponad 10 lat jest p. Lech. Pani Kopeć nie jest ani sportowcem ani nie splamiła się do tej pory żadną działalnością na rzecz Polonii (sportu też). Tuż przed wyborami nagle do FP wpisało się 6 nowych organizacji, zaś do wyborów – z różnych powodów – nie dopuszczono paru ”niepokornych”. Dzięki tego typu zabiegom pani Kopeć została wybrana na następcę Andrzeja Lecha. Została prezesem Forum Polonii. W ciągu najbliższych 6 miesięcy nowo wpisane organizacje wypisały się z Forum. Zarzuty wobec pani prezes były bardzo rzetelnie i ostro przedstawione. W późniejszym czasie kolejne organizacje wystąpiły z Forum. Razem ok. 10-ciu. Ale to nie problem, rejestrowane są nowe organizacje i zawsze jest tych parę fikcyjnych, które trzymają prawie niezmieniony stan ilościowy. Czyli ok. 20 na istniejących ponad 60. A poza FP działają nie fikcyjne lecz od lat aktywne organizacje zniechęcone skutecznie do wspólnotowego działania, ale i nie mające w żadnych sprawach dotyczących Polonii w Austrii prawa do zabierania głosu i wpływu na „reprezentanta”, czy „przywódcę” tejże Polonii.

Na pierwszym (po wyborach w Austrii) posiedzeniu EUWP, pani Kopeć zaprotegowana przez p. Lecha została powołana do zarządu tegoż przez p. Miziniak. Stała się od razu jednym z 3 członków Sekretariatu. Prezeska bez przeszłości, z zerowym doświadczeniem, autorytetem i takąż działalnością. Ciekawa kariera, nieprawdaż? Tak wygląda obecnie „Przywództwo” w Austrii.

Jeszcze w sprawie naszych „polonijnych przywódców”. Wydano trzy różne encyklopedie dotyczące Polonii. We wszystkich trzech widnieje hasło: Jadwiga Hafner. W jednej także: Jupiter. W żadnej nie ma hasła: Helena Miziniak. I ta właśnie osoba oskarża mnie i resztę aktywnej Polonii o frustrację, niedowartościowanie itp. Odpowiadam: ja, my, już swoje miejsce wśród Polonii mamy. I żadnych kompleksów. Zapewniam.

Do chwili obecnej, czyli od 4 lat p. Kopeć wykazała się działalnością typu: zorganizowanie jakiegoś zjazdu, Dni Polskich, dwóch koncertów noworocznych i paru pomniejszych imprez. Rzecz w tym, że p. Kopeć ma zarówno fundusze jak i mocny lobbing ambasady, dotacje z MSZ-tu, Wspólnoty Polskiej, Wiedeńskiej MA 7 – Wien Kultur oraz wsparcie ze strony EUWP. Reszta Polonii w Austrii jest na marginesie, a wręcz, jeśli nie zamierza brać udziału w Dniach Polskich lobbowanych przez Ambasadę – raczej nie ma szans na jakieś dofinansowania. Większość prezesów osobiście usłyszało od pana konsula: jeśli nie bierze pan (-i) udziału w Dniach Polskich nie ma co liczyć na dofinansowanie działalności i imprez w ciągu całego roku. W ten sposób obcięto wszystkie dotacje na CYKLICZNE projekty Klubu Inteligencji Polskiej w Austrii (5. Konkurs literacki im. Marka Hłaski na opowiadanie). Konkurs tylko dla Polonii. Polska Jesień w Wiedniu (9 edycji), wydawanie pisma-kwartalnika JUPITER, czy Złote Sowy Polonii – czyli Polonijne Oskary (otrzymali je m.in. Piotr Beczała, Rafał i Tomasz Olbiński, Agnieszka Holland, Mariusz Kwiecień, prof. Helena Łazareska, prof. Edward Zienkowski, Ludwik Stomma i wielu innych Polonusów – ambasadorów polskiej kultury w świecie. Odbyło się już 10 edycji. W tym roku (2015) Ambasada przyznała mi na Złote Sowy równowartość kosztów za 7 sztuk statuetek. Od początku istnienia nagrody, co roku, przyznajemy 15 statuetek. Zaiste, wyjątkowa wspaniałomyślność i wsparcie...

Klub Inteligencji Polskiej w Austrii – otrzymał na światowej rangi imprezę 1050,- Euro. To wszystko.

Podsumowanie. Kim powinien być przywódca Polonii? Człowiekiem, który jest powszechnie wśród Polonii znany co najmniej z paru powodów:

- wieloletniej działalności dla dobra Polonii a tym samym Polski

- znajomości języka w kraju działania (dobrze jeśli jeszcze jakiegoś innego oprócz polskiego)

- posiadaniem tzw. autorytetu wśród Polonii

- kultury osobistej

Stosunek instytucji krajowych do Polonii.

To temat nadający się, zwłaszcza obecnie, do nagłośnienia i reformy. Polonia jest potrzebna tylko w okresach wyborczych i tam gdzie jest liczna.

Zacznę od elementarza. Polonijnego.  Żadna z polskich instytucji na uważa za stosowne odpowiadanie na listy od organizacji polonijnych. Potem nie ma się od czego odwołać, swoje racje skonfrontować z tekstem np. z MSZ-tu. Polonię traktuje się jak znakomite źródło dochodów (liczne fundacje zakładane przez „znajomych królika” – niektóre 2-osobowe, posady dla pośredników), osoby i całe środowiska jak ludzi inteligentnych inaczej. Powtórzę słowa, które padały w kampanii wyborczej: arogancja, sobiepaństwo, brak kontaktu z rzeczywistymi problemami Polonii, zero dyskusji zwłaszcza z tymi „wkurzonymi”. Problemy zamiatane pod dywan. Dialog? A z kim? Tu najprawdopodobniej okrągłego stołu nie będzie.

Na otwarciu tej Międzynarodowej Konferencji Naukowej miał być obecny prezes Wspólnoty Polskiej. Ani on, ani nikt, kto mógłby tę instytucję (żyjącą z Polonii – jakby tego nie pojmować) reprezentować, nie przybył. Jak to nazwać?

Szkoła Liderów

Zastanawialiśmy się w Klubie (KPI) co to jest ta szkoła liderów. Szkoła finansowana przez kogo? Kto jest typowany do brania w niej udziału i z jakim skutkiem? Z naszej wiedzy wynika, że do udziału w tej finansowanej przez polskiego podatnika Szkole, biorą udział przede wszystkim młodzi ludzie zamieszkali w Polsce. Sporadycznie znajduje się ktoś spoza kraju. Kto wie kim są ci szkoleni przez tydzień liderzy i kto dokonuje wyborów?

Czy ktoś to monitoruje?

Kiedy wjechałam ostatnio na stronę Szkoły Liderów wyczytałam, że szkoła jest w stanie likwidacji. Będzie zarejestrowana jako Fundacja. Kolejma Fundacja, która przejmie część tortu przeznaczonego dla Polonii.

Rola Fundacji działających na rzecz Polonii

 Oprócz MSZ-tu organizacje polonijne mogą otrzymać dotacje (ale również pochodzące z MSZ-tu) poprzez działające w Polsce FUNDACJE, w statutach których widnieje współpraca, czy pomoc Polakom na Wschodzie, Europie i na całym świecie.

Ostatnio naliczyliśmy tych fundacji ok. 160 (!)

Zabawa polega na tym, że duży procent (jak twierdzą niektórzy: 60-80 %) pieniędzy przeznaczonych dla Polonii zostaje w ten sposób finansowania w Polsce. Dokładnie w fundacjach, które pełnią rolę pośredników między MSZ-tem a Polonią.  Zasadnicze pytanie: czy Polonia nie może bezpośrednio składać wniosków (tak jak PIT-ów, VAT-ów itp.). Fundacje przejadają gros pieniędzy przeznaczonych dla Polonii. To Polonia utrzymuje setki ludzi, którzy z niej (czyli z Polonii) żyją, ale w oficjalnych pismach w Polsce czytamy ile to pieniędzy inwestuje kraj w działaczy, organizacje polonijne, pisma itp. Dochodzi do tego, że słyszymy głosy potępiające to „ogromne” dotowanie Polonii z pieniędzy polskiego podatnika. Prawda jest taka, że te pieniądze nigdy do Polonii nie docierają. Zostają w rękach licznych i o niejasnych aktywnościach fundacji w Polsce.

A może by tak wspomnieć ile pieniędzy przesyła Polonia swoim najbliższym? Ile pieniędzy przedstawiciele polskich instytucji np. Senatu, MSZ-tu, Wspólnoty Polskiej tracą na wycieczki do Polonii? Kolejny cytat:

Mam żal do marszałka Senatu Borusewicza. Bywał na Syberii a Syberia przyjmowała go jak tylko mogła. Marszałek siedział za stołem, spożywał i coraz więcej obiecywał. W spożywaniu nie ma nic złego. Był tu gościem. Ale deklarował pomoc. Mówił, że Polska o nich nie zapomniała, że pamięta i będzie pamiętać... Przyjechał i wyjechał. Nic z tego nie wynikło. Po wymianie korespondencji w sprawie wakacji dla dzieci z Syberii pokazano mi środkowy palec.                                                                                            /Roman Koperski, podróżnik i badacz Syberii/ P.S. Na naszą prośbę o patronat nad Złotymi Sowami Polonii nie dostaliśmy nawet odpowiedzi. Polonia dla wielu decydentów to jedynie cel wypraw turystycznych. 

/Jadwiga Hafner/

I tak wygląda większość spotkań prominentów z Polonią. Większość tzw. przywódców polonijnych mówi o tym głośno, wielu to potrafi wykorzystać.

Z MSZ.:

W tegorocznej edycji konkursu MSZ dofinansuje 144 projekty na kwotę 31,7 mln zł.  W 2015 r. resort zapewni również finansowanie kontynuacji 11 dwuletnich projektów modułowych wyłonionych w konkursie zeszłorocznym w wysokości 21,3 mln zł. W bieżącym roku MSZ przekazało także 9,5 mln zł do Ministerstwa Edukacji Narodowej na doskonalenie metodyczne nauczycieli oraz organizację obozów i kolonii o charakterze edukacyjnym.

Razem 52,5 mln zł.

cytat z listu działaczy amerykańskich do MSZ-tu:

  Jak podkreślono, bez dotacji z Warszawy wiele z redakcji nie jest w ogóle w stanie kontynuować działalności.

"Tym większe jest nasze zdumienie i rozczarowanie decyzją Ministerstwa Spraw Zagranicznych o nieprzyznaniu w bieżącym roku grantu na wspieranie działalności, rozwoju i modernizacji mediów polonijnych w Europie Zachodniej (Austria), Australii i Stanach Zjednoczonych, skazując wielu z nas tym samym na zawieszenie lub zamknięcie swojej działalności" - czytamy w liście.

Zwrócono w nim uwagę na art. 6 konstytucji, który mówi, że państwo polskie powinno wspierać Polaków za granicą w utrzymywaniu łączności kulturowej z ojczyzną.

/przedstawiciele kilkunastu polonijnych czasopism i portali internetowych/

Przejmowanie naszych, polonijnych projektów

Projekty przez Polonię składane przejmowane są do realizacji przez Instytucje z Polski.

Jeden, za to wymowny przykład (jest ich o wiele więcej).

Rocznicowe obchody (cykliczne) rocznicy Odsieczy Wiedeńskiej na wzgórzu Kahlenberg w Austrii. Od lat organizowała tam plenerowe imprezy z tej okazji prezes Wiener-Krakauer Kultur-Gesellschaft. W roku 2013 z okazji 330 rocznicy Odsieczy Wspólnota Polska obcięła dotację na ten cel. Do zera. Zorganizowała w zamian obchody Odsieczy Wiedeńskiej w... Pułtusku. Brak słów na komentarz.

Pełna monopolizacja zarządzaniem funduszami dla Polonii rodzi nieprawidłowości – to już chyba temat na osobne opracowanie.

Jeszcze jeden przykład na beztroskę i arogancję przyznających dotacje prominentów z ambasady RP.

Rok 2015 – tematy priorytetowe.

MSZ: nauka języka polskiego, nauka w języku polskim i o Polsce, wsparcie mediów polonijnych oraz infrastruktury.

Nazwa projektu: Polonijny Klub Piłki Nożnej FC Polska, jako jedna z form promocji języka polskiego w Austrii

Partner polonijny:  Stow. Sportowe FC Polska

Zatwierdzone dofinansowanie:  1440,- Euro

Konsul generalny oświecił Polonię, że języka polskiego można się uczyć i promować go również na stadionach. Zakładając tak pokrętne meandry myślenia każdy wniosek można poprzeć jak i każdy wniosek można skreślić z listy dofinansowań. Dla Polonii w Austrii to kpina i urąganie zdrowemu rozsądkowi.

Jadwiga Hafner

-------

* Krzysztof Maria Załuski: Szpital Polonia. 1999, Obserwator / Wydawnictwo Poznań, s. 158

 

Kontakt



Zuletzt bearbeitet 10.10.2013 13.50
Linki