Zuletzt bearbeitet 31.03.2015 11.00


Zuletzt bearbeitet 15.02.2016 18.09
KONZERT in Memoriam Wladimir Wysocki

 

 

 

Theater Brett

2.2.2016 um 20 Uhr

Władimir Wysockij wiecznie żywy

Niezmordowany i ponadczasowy Ludvik Kavin przygotował w swym teatrzyku „Brett“ (Wiedeń 6., Münzwardeingasse 2) niebywałą atrakcję. Na początku lutego 2016 wystąpili u tego wiecznie aktywnego spiritus movens i kapitana teatralnego statku płynącego po zmiennych toniach artyści, stanowiący konglomerat Wschodniej Europy.

Na scenie bez scenografii w czerni trzech ścian pokazało się międzynarodowej widowni pięcioro wirtuozów gitary i głosów rozpisanych na różnorodne rejestry protestu w głosach. Dlaczego pięcioro? Dowcipnie możnaby powiedzieć, iż dlatego, gdyż śpiewali w pięciu językach, każdy w swoim... Natomiast powód był mniej dowcipny. Sednem programu była smutna rocznica 35 lat po zgonie Władimira Wysockiego. Tak, niestety - tempus fugit i tylko można westchnąć, iż dramatyczne życie tego geniusza tak dawno się już zakończyło!

Władimir Iljicz Lenin et consortes postarał się o zwycięstwo komunizmu na trupie  Rosji carskiej. Władimir Siemionowicz Wysockij starał się walczyć przeciw temu nieludzkiemu systemowi sam. Powiedzmy, iż nie tak całkiem sam – bił się przeciw komunizmowi wraz ze swym nieprawdopodobnym talentem. Dzięki niemu zasłynął. Jego „nie do podrobienia” ochrypły, okropnie ochrypły głos oraz aluzyjne  teksty piosenek, songów i ballad  przy akompaniamencie gitary znany był wszystkim tym, którzy bali się radzieckiego systemu politycznego od 1917 do 1989 roku. A było się czego bać! Zsyłki do łagrów, aresztowania, przesłuchania, utrata pracy z powodów nieposłuszeństwa, panosząca się cenzura, regulująca emocje to jedynie parę immanentnych wrzodów tego reżimu, szermującego oczywiście hasłami „my wszystko dla ludu”.

Władimir Wysockij posłużył się (zza grobu) w Wiedniu wspomnianym kwintetem. Na scenie śpiewało w swoich ojczystych językach pięć osób, każda ukazująca specyfikę wokalną i fonetyczną owych języków. Dobrze się stało, iż Ludvik Kavin, Czech, który przeżył brutalną napaść Związku Radzieckiego na jego ojczyznę w sierpniu 1968 i tegoż konsekwencje, zorganizował ten wieczór refleksji, zadumy, melancholii ale i dowcipu i humoru (inaczej byłoby zbyt smutno). Na scenie zjawiła się „międzynarodówka” wokalno-instrumentalna, czyli jedna solistka, Olga Zaleskaja z Białorusi oraz kwartet męski. Osobiście po raz pierwszy słyszałem w moim życiu język białoruski, który zaprezentował się bardzo przyjemnie dla ucha. Pięknym altem wykonała w duecie z Jiří Vondrákiem pieśń, jaką sama przetłumaczyła na białoruski.

Jako kobieta kontrastowo wykonywała songi Wysockiego wręcz lirycznie, co znając pierwowzór agresywnego tekstu, było w sobie zamierzeniem wokalnym sporego kalibru. W tekście utworu barda z Moskwy - tam Wysocki urodził się i umarł - tkwiła personifikacja prawdy. Prawda jest przesłuchiwana w trakcie protokołowanego dialogu i broni się. Broni się dzielnie, konsekwentnie, uparcie i za nic w świecie nie chce się przyznać, iż jest prawdą! Ten wspaniały tekst napisany przez Wysockiego świadczy o jego kunszcie poetyckim, choć jak wiemy, był też   aktorem w filmach i na deskach teatrów, piosenkarzem, bardem, a najbardziej „w cywilu” opozycjonistą politycznym, co mu dało się we znaki w trakcie jego zmagań z Potężnym Systemem. A ten jest walcem, zgniatającym wszystko co napotka. Kojarzy się ten spektakl wiedeński z „Procesem” Franza Kafki, również walczącego niegdyś z Potężnym Systemem...

Czterech solistów to kwartet z bardzo długimi włosami. Czy takie było kryterium reżysera tego recitalu, Rosjanina, Aleksieja Gałybina: aby u niego występować w tym spektaklu należało mieć bardzo długie włosy i brodę? To dodawało oczywiście powagi przekazywanym treściom. Panowie wyglądali poważnie, stosownie do formatu songów. Wspomniany Czech Jiří Vondrák śpiewał, grał i był poniekąd konferansjerem. Okazało się, iż spektakl był już pokazywany na scenach siedmiu (sic!) krajów i to, co oglądaliśmy, było już końcową fazą peregrynacji całego zespołu. Oś występów sięga od Kirgizji do Czech! Azja i Europa! Vondrák udowodnił, że Wysocki śpiewany po czesku ma inny wymiar, inną aurę, inny drapieżny pazur, poniekąd folklorystyczny znad Wełtawy a trochę z orbity „szwejkowskiej”. Timbre głosu jak u Wysokiego! Tekst głosi, iż jedynie Bóg może uratować rozbiegane konie, rozbrykane, nieokiełznane, acz znane schowanym i śledzącym instytucjom Systemu.

Inny tekst powiadamiał ostrzegawczo, że na końcu wielu życiowych dróg wielu biografii czeka kat z toporem. Człowieku, zastanów się, czy warto podnosić rękę na System! On może ciebie uciszyć na zawsze... Ale to już zaśpiewał Antoni Muracki, przedstawiciel Polski. Jest on pieśniarzem, poetą, tłumaczem i najbardziej po bardowsku wyglądającym solistą na scenie: ma chyba najdłuższe włosy i najbardziej patriarchalną brodę wśród solistów. On po swojemu, czyli spokojnym tenorem wykonał po wspomnianym kacie z toporem pieśń o ptakach śpiewających bez głosu. Konotacja jest jasna: w ZSRR nie wolno było zaśpiewać tego, co wedle Systemu mu szkodziło. Na niesfornych czekała moskiewska Łubianka z niezliczonymi celami...

Usłyszeliśmy również „Policyjny protokół”, gdzie pointa zawiera cierpki humor „Panie policjancie, niech mnie pan nie karze, bo życie w sowieckim kraju już jest sporą karą”.

Oryginały tesktów po rosyjsku wykonał jedyny przedstawiciel Rosji, Aleksiej Kudriawcew na czerni sceny. Tylko w jego interpretacji zabrzmiał przepiękny język rosyjski w pełni, tak jak sobie życzył autor, torujący drogi ku wolności.

Siergiej Dżigurda, czyli bard z siwymi włosami o gruzińskim nazwisku, ale reprezentującym Ukrainę, zagrzmiał drapieżnie, tak jak trzeba, czyli nie pianissimo, lecz w wersji Wysockiego fortissimo! Zaśpiewał wspaniale, chropawo, przypominając, co Ukraińcy wycierpieli się za czasów Stalina. Tenże zorganizował hołodomor, czyli wytrzebienie głodem milionów Ukraińców, czego oni mu potem nie zapomnieli. Jak widzimy, konotacja recitalu Wysockiego rodzi wspomnienia o charakterze politycznym, co jest nader słusznym skojarzeniem. Dżigurda wykonał świetną „Antybajkę”, w której wielką rolę gra miedziany dzwon. Tylko nieliczni usłyszą ten dzwon wolności. Wysocki jej nie doczekał. A „dzwon”, czyli po rosyjsku „Kołokoł”, to tytuł opozycyjnej wobec caratu gazety wydawanej w Londynie w połowie XIX wieku przez zbiegłego z Rosji arystokraty Aleksandra Hercena. Czasem tylko emigranci mogą „śpiewać pełnym głosem”...

Tekstów, pieśni było sporo a wiadomo, iż stanowiły one w Wiedniu jedynie ułamek twórczości wcześnie wypalonego barda Wysockiego. Miał ledwie 42 lata, kiedy odszedł na zawsze. Na koniec wystąpił cały kwintet, tutti, zgodnie zaśpiewawszy na pięć głosów dwa utwory. Jeden brzmiał jak sygnał zza grobu zmarłego przed 35 laty (w lipcu 1980 roku) barda, dodającego otuchy przetrwania milionom. I chwała Mu za to! Bowiem przesłaniem tego songu było „zaśpiewam wam znowu za pół roku”. Drugi utwór, trącący głębią psychologiczną, oświadczał ustami Władimira Wysockiego, że „ludziom nie wierzę, a sobie jeszcze mniej”.

Zatem zapamiętajmy nauki kogoś, kto oddala się w czasie, ale echo jego artyzmu jest o wiele większe, niż to co głosiła propaganda w Związku Radzieckim – że nauki Lenina są wiecznie żywe. Potwierdza się jeszcze raz stareńka teza Rzymian: vita brevis, ars longa – a zatem, tym razem dzięki geniuszowi z Moskwy „życie jest krótkie, ale sztuka trwa długo”. Oby jak najdłużej! 

Tekst: Wiesław PIECHOCKI, Wiedeń, luty 2016

Zdjęcia: Jadwiga Hafner

Sänger aus fünf Ländern singen in fünf Sprachen Lieder des berühmten Barden der russischen Kunstszene Wladimir Wyssozki – zum 35-jährigen Jubiläum seit seinem Tod.

Darsteller:

Olga Zalesskaja (Weißrussland)
Antoni Muracki + Evgen Malinovský (Polen)
Alexej Kudrjavcev + Jevgenij Čulkov (Russland)
Sergej Džigurda (Ukraine)
Jiří Vondrák (Tschechien)
Projektmanager und Programmführer: Alexej Galybin (Russland/Tschechien)

Wladimir Semjonowitsch Wyssozki (russisch Владимир Семёнович Высоцкий, Wiss Trans Vladimir Vysotsky Semenovic;. * 25. Januar 1938 in Moskau; † 25. Juli 1980 ebenda) War ein sowjetischer Schauspieler, Dichter und Sänger.
Obwohl seine Platten beim staatseigenen Melodija-Verlag herausgegeben wurden, war Wyssozki ein für den sowjetischen Staat äußerst unbequemer Sänger und Dichter. In Seinen Liedern sang er auch über Themen, die es offiziell in der Sowjetunion nicht gab: Prostitution, Verbrechen, Antisemitismus.

Da viele seiner Lieder aufgrund ihres kritischen Inhalts von offizieller Seite nicht veröffentlicht wurden, wurden Tonbandmitschnitte seiner Konzerte nach dem Samisdat-Prinzip verbreitet und kursierten millionenfach im ganzen Land. Gelebt hat Wyssozki vor allem von seinen zahlreichen Film- und Theaterengagements.

Er ist auch heute noch ein fester Begriff in Russland und gilt dort als der größte Liedermacher des 20. Jahrhunderts.

Tagi: Wladimir Wysockij, Theater Brett, Ludvik Kavin, Wiesław Piechocki, Jadwiga Hafner

Kontakt



Zuletzt bearbeitet 10.10.2013 13.50
Linki