Zuletzt bearbeitet 31.03.2015 11.00


Zuletzt bearbeitet 01.01.2012 14.03
Nowy Rok 2012

 

 

Przegląd prasy

Kowalczyk zdeklasowała rywalki w sprincie!

Świat w 2012 roku

Jadwiga Staniszkis: Tusk putinizuje Polskę

Elity umysłowe plajtują. Świat już nigdy nie będzie taki sam

Żakowski wypomina Arłukowiczowi: na konferencji był jak Fotyga

"Justyna odgrywa się za wszystkie porażki i niepowodzenia"

- To, co Justyna teraz wyczynia można skwitować jednym słowem zachwytu 'WOW'. Na początku sezonu Justyna miała przeciętne wyniki, nikt nie wierzył w jej formę i zwycięstwo. A jednak! Forma powróciła w idealnym momencie. Polka odegrała się za wszystkie wcześniejsze niepowodzenia i porażki. Jest silna, pewna siebie i daleko za sobą zostawia rywalki. Jest zdecydowaną liderką - komentuje Robert Błoński.

Tour de Ski. Kowalczyk zdeklasowała rywalki w sprincie!

Justyna Kowalczyk wygrała trzeci z rzędu bieg w prestiżowym cyklu Tour de Ski! W sprincie techniką klasyczną Polka zdeklasowała rywalki, wygrała każdy bieg, a w finale pokonała Bjoergen o 3,2 sekundy. W klasyfikacji generalnej TdS prowadzi Kowalczyk, druga Bjoergen ma stratę 22.2 sekundy, trzecia Johaug 1,01.4.

/z: Gazeta.pl/

____________________________________________________

O godz. 11.00 czasu polskiego rok 2011 jako pierwsi przywitali mieszkańcy należącej do państwa Kiribati wyspy Kiritimati (nazywanej dawniej Wyspą Bożego Narodzenia). O 12.00 Nowy Rok rozpoczął się w Niue, Tonga, Nowej Zelandii, m.in. w Wellington i Auckland, a o 13.00 - m.in. na Kamczatce. Najpóźniej nowy rok witają mieszkańcy Honolulu (godz. 11.00 czasu polskiego) i wyspy Tutuila na Oceanie Spokojnym (godz. 12.00).

O godz. 14 czasu polskiego Nowy Rok przywitali mieszkańcy Australii. Tradycyjnie w porcie w Sydney odbył się spektakularny pokaz fajerwerków.

Na pirotechniczny spektakl poszło siedem ton różnego rodzaju rakiet, których barwne efekty podziwiał rekordowy tłum 1,5 mln osób.

Żeby zapewnić sobie dobry widok na fajerwerki, ludzie przybywali do portu i na pobliską plażę już od wczesnego popołudnia.

_________________________

Tragiczny jest bilans drogowy dwóch pierwszych dni sylwestrowego weekendu - piątku i soboty. W 178 wypadkach zginęły 23 osoby, w tym aż 16 pieszych, a 207 zostało rannych. Policjanci zatrzymali prawie pół tysiąca nietrzeźwych kierowców.

Morderstwo w noc sylwestrową. Nie żyje 18-latka 

240 pożarów w Sylwestra. Na Mazowszu spłonęło 15 tirów 

Polacy świętowali sylwestra na miejskich imprezach 

- Rok temu, podczas całego sylwestrowego weekendu doszło do 106 wypadków, w których zginęło 13 osób, a 128 zostało rannych. Zatrzymaliśmy wtedy 681 pijanych kierowców - powiedział Krzysztof Hajdas z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji..

Hajdas zaapelował o szczególną ostrożność do tych kierowców, którzy w niedzielę będą wracać z sylwestra lub świątecznych wyjazdów. - Pogoda może być zmienna. W wielu rejonach może padać śnieg, deszcz lub mogą być mgły. Nie spieszmy się, dostosujmy prędkość do warunków na drodze. Jeśli to konieczne, wyjedźmy wcześniej - dodał.

Jadwiga Staniszkis: Tusk putinizuje Polskę

Socjolog krytycznie ocenia początek drugiej kadencji rządu Tuska. - Mieliśmy do czynienia z biernością większości Platformy i z działaniami premiera, które określam mianem putinizacji - mówi Jadwiga Staniszkis w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". Profesor nie zostawia też suchej nitki na politykach zakonu PC. - Błaszczak, Kuchciński, czy Lipiński, to ludzie małych intryg, a nie wizji i alternatywnych projektów - twierdzi Staniszkis

Prowadząca wywiad Małgorzata Subotić dopytywała w "Rzeczpospolitej" o ocenę początku drugiej kadencji Donalda Tuska.

Zdaniem Staniszkis rok 2011 został zmarnowany. - Mieliśmy do czynienia z biernością większości Platformy i z działaniami premiera, które określam mianem putinizacji (...) Mam na myśli arbitralność decyzji, stosunek do procedur prawnych i demokracji. I nie chodzi mi tylko o porównywanie tego, co robił Tusk, z politycznymi działaniami kanclerz Merkel w czasach kryzysu (...) - podkreślała socjolog.

Ludzie małych intryg

W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Jadwiga Staniszkis krytycznie wypowiadała się też o ostatnich roszadach personalnych w PiS. Jej zdaniem, gdyby nie zakon PC w partii Kaczyńskiego i styl uprawiania polityki, to PiS miałby lepszą pozycję. Socjolog krytykuje też rzecznika PiS Adama Hofmana.

- Widać brak profesjonalizmu, gdy potrzebne jest dobre zrozumienie sytuacji. Antyintelektualizm - tak bym to nazwała. Podpieranie się naładowanymi emocją symbolami. Urok Jana Rokity, w pewnych momentach urok Jarosława Kaczyńskiego, polegał na tym , czego zupełnie brak takim ludziom, jak Błaszczak, Kuchciński, czy Lipiński. To ludzie małych intryg, a nie wizji i alternatywnych projektów - tłumaczyła "Rzeczpospolitej" Staniszkis.

Świat w 2012 roku [PROGNOZA THE ECONOMIST]

"The World in 2012" - taki tytuł nosi najnowszy dodatek 'the Economist'. Zobacz, co czeka nas w nadchodzących miesiącach wg dziennikarzy tygodnika.

Nowa wojna w świecie technologii

Google rządzi na polu wyszukiwania informacji, Facebook króluje pośród portali społecznościowych, a Amazon jest niepokonany na polu sprzedaży internetowej. Ale to nie będzie tematem przewodnim w świecie technologii w 2012 roku.

Na co więc będzie skierowany wzrok wszystkich? Wg 'The Economist' najciekawsza w przyszłym roku będzie walka o rynek płatności mobilnych, lokalizacji oraz tzw. 'poszerzonej rzeczywistości' (augmented reality), czyli połączenia usług lokalizacji i informacji o miejscach, które nas otaczają (przykład: kierujemy telefon na Pałac Kultury i otrzymujemy informacje o budynku).

Tygodnik podkreśla, że warto patrzeć na te trzy pola i uzasadnia: przecież takie sfery, jak np. portale społecznościowe, również wyrastały na potęgi z - wydawałoby się - nieznaczących marginesów.

Publicyści o 2011: Elity umysłowe plajtują. Świat już nigdy nie będzie taki sam

- Świat się zmienił i nigdy już nie będzie taki sam. Musimy to tylko przyjąć do wiadomości - mówił w TOK FM Wiesław Władyka z ''Polityki''. - Elita umysłowa plajtuje - dodał. Publicyści w Poranku Radia TOK FM podsumowywali mijający rok.

- W tym roku nastąpił przełom w głowach elity umysłowej, która była odpowiedzialna za wytyczanie kierunku dla świata - uważa prof. Władyka z tygodnika "Polityka". - Ta klasa w jakimś sensie plajtuje. Wszystkie aksjomaty, desygnaty i zasady zostały mocno zakwestionowane u samych podstaw. Przyznaje to wielu autorów tych wszystkich opasłych książek - mówił historyk i publicysta.

Zdaniem Tomasza Wołka istotnym wydarzeniem był nie tylko światowy kryzys. - Także wiosna arabska. Ogromne poruszenie wielki mas ludzkich, zdawało się nieomal uśpionych. Ruszyło się coś w kompletnie statycznej Rosji - wyliczał publicysta. Także polska scena polityczna znacząco się zmieniła. - Pierwszy raz jedna partia wygrała po raz drugi wybory. Do tego pojawiły dwie nowe siły na scenie politycznej: Ruch Palikota i rozłam w PiS, który wydał się monolitem. To było nie do wyobrażenia - komentował.

"Współczynnik mądrości publicystycznej jest w okolicy zera"

- Dla mnie największą wartością było to, że nie nastąpił żaden zły przełom. Wokół nas sypało się gospodarczo, a jednak dowieźliśmy te 4 proc. To wspaniały wynik - uważa Tomasz Lis, redaktor naczelny "Wprost". - Jest za to cholernie dużo znaków zapytania - nie ukrywał Lis.

Zdaniem dziennikarza są możliwe bardzo różne scenariusze wyniku wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, które wypadną jesienią 2012. Nie wiadomo także, co będzie się działo na Wschodzie. - Dzisiaj Rosja wydaje się krajem stabilnym, a demonstracje pryszczem na gładkiej twarzy. Ale tam też może dojść do niesamowitych turbulencji - powiedział. Według Lisa nie da się także przewidzieć, co się będzie działo na polskiej scenie politycznej. - Czy premier Tusk będzie nadal absolutnym hegemonem czy politykiem bardzo osłabionym? Czy lewica zacznie odżywać, czy zdychać? Co z gospodarką? Nic nie wiadomo - rozkładał ręce publicysta.

Fundamentalne pytanie o Euro 2012

  • Zdaliśmy egzamin z prezydencji, ale Euro wcale nie będzie lżejszym egzaminem. Za to będzie testem bardziej wszechstronnym - zwrócił uwagę Wołek. - Ważne jest, czy uda się poprawić cywilizacyjny wizerunek Polski. To, z jakimi wrażeniami wyjadą z Polski kibice, jest równie ważne jak posunięcia na scenie politycznej - uważa dziennikarz. - Istotne jest też samopoczucie Polaków - wtrącił Lis. - W mijającym nam niedługo ćwierćwieczu to będzie znaczące doświadczenie. Może nam dać fajnego emocjonalnego kopa i ponieść przez parę lat. Oby - zakończył.

Żakowski wypomina Arłukowiczowi: na konferencji był jak Fotyga

  • Martwi mnie ton ministra Arłukowicza, który jako żywo przypominał wczoraj na konferencji ton minister Fotygi, która też uznawała za rzecz absolutnie najważniejszą twardość negocjacji i nieuginanie się - mówił w porannym przeglądzie prasy w TOK FM Jacek Żakowski. Kontynuował: - A tu chodzi o skuteczność, sensowność. Podobnie jak w polityce zagranicznej, tak i w polityce zdrowia - nie radykalizm władzy jest kluczem, ale jej sensowność i kompetencja.

- Blitzkrieg ministra Arłukowicza - tak Jacek Żakowski określił w Poranku TOK FM wczorajsze łatanie listy leków refundowanych przez ministra Bartosza Arłukowicza.

- Martwi mnie nie tylko tryb ogłaszania zmian, nie tylko ten gigantyczny chaos, który został po minister Kopacz, nie tylko fakt, że minister Kopacz dostała "kopa w górę" i została marszałkiem Sejmu, chociaż w ministerstwie zdrowia narobiła bałaganu jak mało kto; martwi mnie ton ministra Arłukowicza, który jako żywo przypominał wczoraj na konferencji ton minister Fotygi, która też za rzecz absolutnie najważniejszą uznawała twardość negocjacji i nieuginanie się - mówił Żakowski. - A tu chodzi o skuteczność, sensowność. Podobnie jak w polityce zagranicznej, tak i w polityce zdrowia - nie radykalizm władzy jest kluczem, ale jej sensowność i kompetencja. Tego cały czas dramatycznie brakuje.

"Ta PiS-owska logika w służbie zdrowia..."

Prowadzący Poranek kontynuował: - Mamy batalistyczną retorykę stosowaną w życiu publicznym. Tym razem wrogiem są koncerny, lobbyści - tak jak inne kraje są naszymi konkurentami. Ale nie chodzi przecież, żeby z nimi walczyć, ale wypracować sensowny konsens, który będzie dla wszystkich korzystny. W tej batalistycznej atmosferze tego zrobić się nie da. Nie ma takiej szansy. Dopóki ten populistyczny ton, ta PiS-owska logika w służbie zdrowia, nie zacznie słabnąć, dopóty problemów służby zdrowia nie rozwiążemy - uważa publicysta.

Żakowski zauważa: - W przypadku refundacji leków mówimy o kilkudziesięciu milionach złotych oszczędności dla budżetu rocznie. A jak gigantyczne marnotrawstwo ma miejsce w setkach polskich szpitali i przychodni, gdzie niezwykle droga aparatura obsługiwana przez szkolonych ekspertów stoi bezczynnie, bo skończyły się kontrakty? Mamy system bardziej marnotrawny, niż w PRL-u, a próbujemy to marnotrawstwo łatać przy pomocy ograniczenia świadczeń dla pacjentów, co zawsze powoduje większe koszty - bo człowiek niedoleczony będzie musiał być później leczony w sposób dużo droższy.

 - Apeluję do ministra Arłukowicza, żeby porzucił ten batalistyczny język. To jest pokój, nie chodzi o to, żeby wygrać z kimś, lecz wygrać coś. Zachęcam do racjonalnego i spokojnego myślenia. Więcej odwagi do oceny sytuacji, którą pan zastał - stwierdził Żakowski.

Pora na Trybunał?

  • Wydaje mi się, że kwestia ogłaszania listy leków to jest problem dla Trybunału Konstytucyjnego: czy władza publiczna ma prawo w tak krótkim okresie w tak istotny sposób zmieniać warunki życia dużej grupy ludzi? - dodał Żakowski. - Oczywiście - zmiana list refundacyjnych jest nieunikniona, musi się dokonywać. Ale dlaczego nie może dokonywać się w sposób cywilizowany? Doszliśmy już do tego, że władza zmienia podatki w sposób cywilizowany z wyprzedzeniem wskazanym przez TK. Dlaczego nie mniej istotne zmiany, czyli radykalne podwyższenie ceny lekarstw, mogą dokonywać się z dnia na dzień, naruszając zasadę przewidywalności, pewności obywatela wobec prawa tworzonego przez państwo? - podsumował prowadzący Poranek TOK FM.

/Źródło: TOK FM/

Ciekawe tytuły prasowe.

2011. Rok protestów. Świat się wkurzył

Kontakt



Zuletzt bearbeitet 10.10.2013 13.50
Linki