Zuletzt bearbeitet 31.03.2015 11.00


Zuletzt bearbeitet 02.02.2012 23.42
Wisława Szymborska nie żyje

 

 

 

Zmarła wielka poetka 

laureatka Literackiej Nagrody Nobla

Zmarła wielka poetka, laureatka Literackiej Nagrody Nobla (1996), jedna z najbardziej niezwykłych osobowości naszych czasów. Miała 89 lat

Mądrość, piękno, autoironia wierszy Szymborskiej towarzyszyły nam przez dziesięciolecia. Te wiersze były okazją do spokojnego namysłu w ciszy, gdy wokół był pośpiech, wrzask, zgiełk. Były źródłem siły dla słabych i skromności dla zadufanych - pisał o Noblistce Adam Michnik.

- Mam poczucie, że jakąś tylko drobniuteńką cząsteczkę tego świata ocalam - mówiła Wisława Szymborska o roli literatury. - No, ale są inni. I każdy niech taką cząstkę ocali.

Zawsze uważała, że wszystko, co ma o sobie do powiedzenia, jest w jej wierszach. Nie lubiła nawet - jak to nazywała - zaświatowego wścibstwa, a co dopiero wścibstwa tyczącego żyjących. Kiedyś niemal nie udzielała wywiadów, a i po otrzymaniu Nagrody Nobla czyniła to bez entuzjazmu. Było w nich zresztą niewiele informacji, którymi mógłby pożywić się biograf: nie podawała faktów, nie pamiętała dat; jej pamięć była nielinearna, wydobywała z przeszłości jakiś pojedynczy obrazek, niewielki detal, drobny szczegół.

"Greta Garbo poezji" - tak nazwali ją szwedzcy dziennikarze, gdy w 1996 roku przyjechała odebrać Literacką Nagrodę Nobla. Swój okolicznościowy wykład zaczęła od słów: "Podobno w przemówieniu pierwsze zdanie jest zawsze najtrudniejsze. A więc mam je już za sobą ". Odbierając wyróżnienie, urzekła zebranych rozbrajającą gafą. Ukłoniła się królowi, a potem publiczności, choć - wedle etykiety - powinna najpierw członkom Akademii Szwedzkiej. Zorientowawszy się, co zrobiła, wzniosła bez zastanowienie ręce w górę w pełnym rezygnacji geście. Brawa nie chciały umilknąć.

Zaprzyjaźniony z Szymborską poeta Bronisław Maj zwykł mawiać, że jej życie dzieliło się na okres przed i po tzw. tragedii sztokholmskiej. Zawsze unikała tłumów i nazbyt pompatycznie okazywanych honorów. Męczyły ją wieczory autorskie czy oficjalne uroczystości. W Krakowie po Noblu opowiadało się dowcip o rybaku, który złowił złotą rybkę i zażyczył sobie kobitki inteligentnej, skromnej, sympatycznej, sławnej i bogatej. Wrócił do domu, a tam Szymborska.

Nawet po Noblu za wszelką cenę starała się wrócić do niespiesznego życia, w którym było sporo miejsca na milczenie i bycie z samą sobą. Do spotkań w gronie starych przyjaciół przy wódeczce i staromodnej loteryjce, na której wygrać można było uroczo niepotrzebne fanty. Do małych podróży na południe (latem do Lubomierza, zimą do Zakopanego). Do towarzyskich zabaw w układanie absurdalnych, purnonsensowych wierszyków. Do robienia zabawnych wyklejanek i rozsyłania ich przyjaciołom zamiast kartek pocztowych. Do pisania wierszy w tempie kilku na rok, nie więcej.

Żartowała ze wszystkiego. Nawet... z własnej śmierci. Najlepszym na to dowodem wiersz "Nagrobek":

Tu leży staroświecka jak przecinek

autorka paru wierszy. Wieczny odpoczynek

raczyła dać jej ziemia, pomimo że trup

nie należał do żadnej z literackich grup.

Ale też nic lepszego nie ma na mogile

oprócz tej rymowanki, łopianu i sowy.

Przechodniu, wyjmij z teczki mózg elektronowy

i nad losem Szymborskiej podumaj przez chwilę.

Woody Allen w poświęconym noblistce filmie "Czasami życie bywa znośne" Katarzyny Kolendy-Zaleskiej mówił o Szymborskiej: "Ona pasuje dokładnie do mojej definicji artysty głębokiego i przenikliwego, ale pamiętającego równocześnie o tym, że jego zadaniem jest zabawianie czytelnika. Ona właśnie to robi. Czuję się zaszczycony, że wie o moim istnieniu".

W wierszu "Nazajutrz bez nas" Wisława Szymborska napisała:

Poranek spodziewany jest chłodny i mglisty. Od zachodu

zaczną przemieszczać się deszczowe chmury. 

Widoczność będzie słaba.

Szosy śliskie.

(...)

Kolejny dzień

zapowiada się słonecznie,

chociaż tym, co żyją,

przyda się parasol.

/Źródło: Gazeta Wyborcza/

Zagraniczne media podają...

"Była Mozartem poezji", "skromna i refleksyjna", "z jej śmiercią kończy się pewna era" - tak największe zagraniczne media pożegnały Wisławę Szymborską. Hołd polskiej pisarce oddały m.in. "New York Times", "Washington Post", "Spiegel", czy BBC.

"New York Times" poświęcił polskiej noblistce dłuższy artykuł, w którym w całości przytoczył dwa utwory poetki: "Kot w pustym mieszkaniu" i "Żona Lota". Dziennik wspomina Szymborską jako osobę bardzo pokorną, nieszukającą poklasku, którą zawstydzał blask fleszy i która mimo osiągniętego sukcesu nigdy nie wyprowadziła się ze swojego skromnego mieszkania w Krakowie.

"Decyzja Komitetu Noblowskiego zaskoczyła Wisławę Szymborską, która wiodła bardzo prywatne życie. - Trochę ją wręcz sparaliżowała - wspomina Clare Cavanagh, która przetłumaczyła ze Stanisławem Barańczakiem większość utworów Szymborskiej na angielski. - Jej przyjaciele nazywali to "tragedią noblowską". Musiało minąć kilka lat, zanim napisała następny wiersz - dodała dr Cavanagh" - pisze "NYT".

W "New York Daily News" Polkę pożegnała znana dziennikarka pisząca o literaturze, Nell Boeschenstein. Amerykanka zaliczyła Wisławę Szymborską do grupy największych poetów wraz z Czesławem Miłoszem i Adamem Zagajewskim, którzy nie uchylali się przed najtrudniejszą tematyką: "pisali o życiu, śmierci, wojnie, religii, miłości i mieli te wszystkie tematy poukładane w głowie".

"I robili to nie z ostentacyjnością i ostrością, do których często zwracają się Amerykanie, kiedy piszą o polityce i literaturze, ale z europejską subtelnością i wrażliwością na piękno języka i obrazu, a także wschodnioeuropejskim czarnym poczuciem humoru i ironią. Widywałam już te wszystkie zalety u różnych poetów, ale nigdy zgromadzone w jednym miejscu. Szymborska zaliczała się właśnie do tych, którzy najumiejętniej balansowali między tymi cechami" - napisała Boeschenstein, kwitując na koniec, że teraz, kiedy zmarła Wisława Szymborska - 8 lat po śmierci Czesława Miłosza - "kończy się pewna era w literaturze".

"Komitet Noblowski nazwał ją "Mozartem poezji", który łączył elegancję języka z "furią Beethovena" (...). Szymborska wykorzystywała proste przedmioty codziennego użytku w celu prowadzenia wykładów na istotne tematy, takie jak miłość, śmierć i przeszłość" - wspomina ją dziś z kolei niemiecki "Spiegel".

Poetkę pożegnała także BBC, która przytoczyła jeden z jej wierszy, "Trzy słowa najdziwniejsze", i przypomniała, że Komitet Noblowski nagrodził ją w 1996 roku za tworzenie "poezji, która z ironiczną precyzją pozwala historycznemu i biologicznemu kontekstowi ukazać się we fragmentach ludzkiej rzeczywistości".

Największa włoska gazeta "Corriere della Sera" stwierdza: "poezja Wisławy Szymborskiej posiadła dar godny pozazdroszczenia; można ją było pokochać od pierwszego wejrzenia, bez szczególnych odniesień poetyckich i kulturalnych".

"Jej siłą była bez wątpienia bezpośredniość, prosta droga, którą potrafiła wyznaczyć między słowami i horyzontem doświadczenia czytelnika, każdego czytelnika, przy czym w żadnym razie nie odbywało się to ze szkodą dla złożoności i wartości mowy poetyckiej".

Na łamach "Corriere della Sera" o Szymborskiej pisze też wydawca Roberto Calasso, właściciel prestiżowej oficyny Adelphi, nakładem której ukazały się we Włoszech jej wiersze. Kładzie on nacisk na to, że poetka trafiała ze swymi strofami do wszystkich czytelników; od tych najbardziej wymagających po tych, którzy "unikają poezji" i to właśnie reakcja tych drugich, stwierdza, była najbardziej zaskakująca. Wszyscy, ocenia, widzieli w niej nauczycielkę sztuki życia.

Krytyk literacki "La Repubblica" Franco Marcoaldi żegna poetkę, odnotowując, że "zdobyła nobla dzięki wdziękowi i ironii". Pisze, że na spotkania z nią na świecie przybywały takie tłumy, jak na koncerty gwiazdy rocka, a z każdym rokiem wydawano coraz więcej zbiorów jej wierszy. Przypomina, że ogromna popularność Szymborskiej we Włoszech to przede wszystkim zasługa zmarłego niedawno wybitnego polonisty i tłumacza Pietro Marchesaniego.

Marcoaldi podkreśla, że powracającym motywem jej twórczości, a także "niezapomnianej" - jak stwierdza - mowy noblowskiej były słowa "nie wiem". Wymienia też najważniejsze cechy jej poezji: sceptycyzm, trzeźwość umysłu, precyzję, oparte na języku kolokwialnym, "zdolnym jednak do stałego obalania stereotypów".

"La Stampa" przypomina, że Czesław Miłosz powiedział w dniu przyznania Nobla Szymborskiej w 1996 roku, że werdykt ten podyktowany był "nie geopolityką, ale harmonią". To prawda - zaznacza turyńska gazeta - w jej poezji "było dużo harmonii, ale żadnej polityki ani Wojtyły".

"To czysta poezja, dostosowana do życia we wszystkich jego wyrazach, także tych najmniej znaczących, aż do miłości i śmierci" - pisze "La Stampa". Przypomina, że we Włoszech Wisława Szymborska stała się "kultową poetką".

Hiszpańska prasa poinformowała o śmierci polskiej noblistki na łamach głównych dzienników, m.in. "El Pais", "ABC" i "El Mundo".

"Poezja Szymborskiej to mieszanka wzruszenia i ironii, metafizyki i codzienności" - napisał poeta Javier Rodriguez Marcos w "El Pais". "Ci, którzy zastanawiali się, po co jest Nagroda Nobla, znaleźli odpowiedź w październiku 1996 roku. W tym roku Szwedzka Akademia uhonorowała polską poetkę, której nazwisko wciąż uczymy się wymawiać" - napisał.

Poezja pełna niedopowiedzeń, intelektualnych i pojęciowych sprzeczności, pozbawiona patosu i wielkich słów oddaje osobowość samej poetki, która - jak skomentował Marcos - aby unikać w rozmowach pozy "bycia zbyt poważną", ze swoimi przyjaciółmi, zaprzyjaźnionymi dziennikarzami i tłumaczami spotykała się w swym skromnym krakowskim mieszkaniu, gdzie "nigdy nie brakowało czekoladek i brandy".

Szymborska, która zawsze wątpiła we wszystko i której ulubionym powiedzeniem było proste "Nie wiem", nigdy nie traktowała swojej twórczości z przesadną powagą. A zdanie-motto "Tylko trochę naiwne pytania są naprawdę głębokie" towarzyszyło jej przez lata - podsumował Marcos. (PAP)

źródło: wiadomosci.gazeta.pl/PAP

Kontakt



Zuletzt bearbeitet 10.10.2013 13.50
Linki