Zuletzt bearbeitet 31.03.2015 11.00


Zuletzt bearbeitet 16.05.2012 15.58
Wydawnictwo "Czerwone i Czarne"

 

 

 

III Warszawskie Targi Książki

Warszawa 2012

 

Mariusz Kaminski: Koniec PiS-u

Po bestsellerowych "Kulisach Platformy" Janusza Palikota, teraz kulisy Pis-u. Jaki naprawdę jest Jarosław Kaczyński? Czy jeszcze może wrócić do władzy? Dlaczego PiS jest partią bez przyszłości? Andrzej Morozowski, znany dziennikarz polityczny rozmawia o tym z Michałem Kamińskim, przez wiele lat jednym z najbliższych współpracowników Jarosława i Lecha Kaczyńskich.

„Jeżeli dzisiaj wróciłby do władzy, to widzę w nim wielki potencjał ryzyka. Bo w nim są dzisiaj tak złe emocje, że on aparat władzy skierowałby na polityczną zemstę. Za brata, za swoje niepowodzenia, za lata upokorzeń. Wszystkie dawne kompleksy by się z niego wylały - mówi europoseł Michał Kamiński w wywiadzie-rzece z Andrzejem Morozowskim, dziennikarzem TVN24. Bezlitośnie rozprawia się z dawnymi kolegami.”

Były polityk PiS i spin doktor zwycięskich kampanii wyborczych tej partii opowiada o partii i ludziach, którzy ją tworzyli. Lech Kaczyński jawi się w niej jako wielki prezydent, Jarosław Kaczyński jako przekleństwo.

Kamiński mówi: - "Prezydent zbyt wiele podporządkowywał interesom brata. I zapłacił wielką cenę za jego publiczną aktywność. Stawiam taką tezę: jedynym realnym problemem tej prezydentury był Jarosław Kaczyński."

O o. Tadeuszu Rydzyku: "Kaczyński przez lata nie znosił go. Pytany o Rydzyka Jarosław robił tę swoją minę "wiem, ale nie mogę wszystkiego powiedzieć" i z ironicznym uśmiechem mówił, że to nie jest przypadek, iż jego nadajniki są na Uralu. I o tych nadajnikach Radia Maryja na Uralu słyszało się w PiS-ie w wysokich kręgach cały czas. Ale w pewnym momencie razem z Adamem Bielanem zrozumieliśmy, że Rydzyk jest nam potrzebny, bo przez niego wyrastała nam u boku potęga LPR. Poza tym jego radio z wielką niechęcią, a czasem wręcz wrogością, mówiło o braciach i o PiS. Więc poszliśmy do prezesa z pomysłem, że trzeba się dogadać z Rydzykiem. Wytłumaczyliśmy mu, że jest to możliwe, bo dominującą cechą radiomaryjnego środowiska i Rydzyka samego jest do bólu posunięty pragmatyzm i merkantylizm. Jego pierwsza reakcja była pełna niechęci, ale z czasem dał się przekonać. I potem nastąpiło typowe dla Kaczyńskiego zjawisko - zimny deal zmienił się w gorące poparcie."

___________________________________________________________________________

Daniel Passent: Passa

O żydowskich korzeniach, statusie legendy polskiego dziennikarstwa i zarazem krytykowanego publicysty stanu wojennego oraz o życiu z Agnieszką Osiecką opowiada Daniel Passent w wywiadzie-rzece pt. "Passa". Książka trafi do księgarń 18 stycznia.

 W "Passie" Passent sięga do swego dzieciństwa, które sam określa jako "amputowane". Urodzony w 1938 roku w Stanisławowie w rodzinie żydowskiej, nie ma żadnych wspomnień związanych z rodzicami, bo podczas okupacji dla bezpieczeństwa ukrywali się osobno. Daniel przeszedł przez kilka polskich rodzin, najdłużej ukrywano go na warszawskiej Pradze. Jego rodzice zostali zadenuncjowani i zginęli w niejasnych okolicznościach. "Kiedy toczą się kolejne spory o pogrom kielecki, o Jedwabne, o Treblinkę, w których padają pytania: +Polacy - bohaterowie czy hieny?+, mam jedną odpowiedź: spójrzcie na mnie, ja zostałem przez Polaków ocalony, a mój ojciec i matka - zdradzeni. O czym tu więcej mówić?" - pisze Passent.

Po wojnie Danielem zaopiekował się wuj - Jakub Prawin - generał brygady Wojska Polskiego, wysoko postawiony komunista. Passent twierdzi, że Prawin był osobą, która wywarła na niego największy wpływ, ukształtował jego osobowość, także ideologicznie. "W socjalizm wierzyłem. Za młodu wierzyłem w Polskę Ludową – innej nie mieliśmy. Uważałem, że to było nasze państwo, że budujemy lepszy świat. Cieszyliśmy się z MDM, ze Złotej Palmy w Cannes, z medali bokserów Stamma i wunderteamu Jana Mulaka. To się zbiegło z okresem mojej młodości" - wspomina Passent, pisząc w innym miejscu: "nikt z mojej rodziny nie padł ofiarą komunistów. Gdyby Armia Czerwona nie wkroczyła w 1944 roku do Polski, to podzieliłbym los rodziców". O stalinowskich zbrodniach ani o Katyniu w domu Prawinów się nie mówiło.

Passent studiował ekonomię na Uniwersytecie w Leningradzie (1955/1956), na Uniwersytecie Warszawskim (1956–1960), ale już na studiach wciągnęło go dziennikarstwo. Zaczynał w "Sztandarze Młodych"; jego starszymi kolegami byli Ryszard Kapuściński, Dariusz Fikus, Krzysztof Strzelecki. Razem z grupą dziennikarzy przeszedł w 1959 roku do "Polityki", tytułu, z którym miał pozostać związany przez całe dekady. To Passent zdobył dla "Polityki" na początku lat 60. prawo do publikacji pamiętników Adolfa Eichmanna, był m.in. korespondentem podczas wojny wietnamskiej, najbardziej znany jest z felietonów, które przez lata podpisywał pseudonimem "Bywalec".

Jako "najszczęśliwszy rok życia" Passent wspomina czas spędzony w USA na stypendium dziennikarskim na Uniwersytecie Princeton (1962/1963).

Od 1971 roku Passent związany był z Agnieszką Osiecką, z którą mają córkę - Agatę. Poetka skupiała się raczej na stymulowaniu rozwoju intelektualnego córki, podsuwała książki, poznawała z ciekawymi ludźmi, "Ja gotowałem, sprzątałem, prałem, prasowałem robiłem wszystko to, co niańka bo Agnieszka nie miała żadnych zdolności manualno-kulinarnych" - wspomina Passent. Po rozstaniu z Osiecką, która zostawiła córkę pod jego opieką, poznał swoją obecną żonę - Martę.

Passent opowiada w książce, jak jego stosunek do rzeczywistości PRL-u stawał się coraz bardziej krytyczny, nigdy jednak nie opowiedział się zdecydowanie po stronie opozycji. W latach 80. wielokrotnie bronił na łamach "Polityki" decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego oraz polityki ówczesnych władz. W 2006 roku w programie TVP "Misja Specjalna" Passent został oskarżony o współpracę z wywiadem i kontrwywiadem PRL-u, on sam temu zaprzecza i uważa się za ofiarę "dzikiej lustracji"

W latach 1996-2001 Passent pełnił funkcję polskiego ambasadora w Chile, potem powrócił do pisanie w "Polityce". W zeszłym roku zajął pierwsze miejsce w rankingu na najlepszego felietonistę, zorganizowanym przez miesięcznik „Press”.        /źródło: PAP/___________________________________________________________________________

Janina Paradowska: A chciałam być aktorką...

Pierwszy biograficzny wywiad z Janiną Paradowską, damą dziennikarstwa. To podróż przez życie inteligentki z Krakowa, opowieść o jej marzeniach spełnionych i niespełnionych, o ludziach, których poznała w trakcie kariery dziennikarskiej, o kolegach dziennikarzach. Jeśli do tej pory znaliście Janinę Paradowską jedynie jako komentatorkę życia politycznego, to teraz ujrzycie kobietę, która poznała wszystkie smaki życia.

Janina Paradowska to niekwestionowana dama polskiej publicystyki. Tym razem to ona postawiona zostaje przed trudnymi, a czasem osobistymi pytaniami. I odpowiada. Ciekawie i wciągająco. O swoim dorastaniu w Krakowie, o życiowych wyborach i porażkach. Zdradza, dlaczego nie została aktorką. Wyjawia, których polityków ceni, a którzy i z jakiego powodu ją rozczarowali. Nie jest to jednak książka rozliczeniowa, obrażająca kogokolwiek lub podająca wszystko do publicznej wiadomości. Z humorem i ze smakiem dziennikarka dzieli się z czytelnikiem swymi opiniami na temat świata i siebie samej. Bardzo wciągające!

Magdalena Marek, Empik Kraków

Kontakt



Zuletzt bearbeitet 10.10.2013 13.50
Linki