Zuletzt bearbeitet 31.03.2015 11.00


Zuletzt bearbeitet 08.07.2012 23.44
Likwidacja Ossolineum.

 

 

 

 

 

Koniec najstarszego polskiego wydawnictwa

Wydawnictwo Ossolineum, najstarsza polska oficyna działająca nieprzerwanie od 1817 roku, zostało postawione w stan likwidacji. 

Minister kultury, Bogdan Zdrojewski, chce dać  600 tys. zł na wykupienie praw do znaku towarowego oficyny.

Decyzją Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników dnia 2 lipca br. Spółka Zakład Narodowy im. Ossolińskich - Wydawnictwo została rozwiązana, a jej likwidatorem został dotychczasowy prezes Andrzej Głuchowski.

W ten sposób najstarsza oficyna polska przestała istnieć.

Bogdan Zdrojewski chce, żeby zasoby wydawnictwa przejęło ministerstwo.

Zakład Narodowy im. Ossolińskich powstał w 1817 r. we Lwowie jako dar fundacji Józefa Maksymiliana Ossolińskiego dla narodu. Celem fundatora było utworzenie instytucji, która zajęłaby się nie tylko wydawaniem książek, ale również zbieraniem publikacji i rękopisów związanych z polską historią.

Po II wojnie światowej Ossolineum przeniesiono do Wrocławia.

Najbardziej znaną serią wydawaną przez Ossolineum jest ukazująca się nieprzerwanie od 1919 roku "Biblioteka Narodowa". To oczywiście najstarsza polska seria wydawnicza.

Gdzie szukać przyczyny?

Minister kultury i dziedzictwa narodowego przygotował już 600 tys. zł na wykupienie praw do znaku towarowego wydawnictwa. Zdaniem min. Bogdana Zdrojewskiego o likwidacji najstarszej polskiej oficyny wydawniczej zdecydowały nie tyle złe decyzje władz firmy, ale brak decyzji, które powinny być podjęte 10-15 lat temu.

 - To, co się działo, to była niefrasobliwość, a nie niegospodarność. Poza tym w kulturze bardzo trudno jest przejść z niefrasobliwości na niegospodarność, bo wszystkie te elementy mają charakter niemierzalny, trudny do oszacowania. A dla nas wydawnictwa takie jak PIW, Ossolineum czy Biblioteka Narodowa mają wartość, której nie da się oszacować - uważa szef resortu kultury.

 Min. Zdrojewski zapewnia, że zasoby wydawnictwa zostaną przejęte przez ministerstwo kultury. Jeśli będzie trzeba resort przekaże pieniądze na ratowanie spuścizny Ossolineum.

PAP, as

 06.07.2012 

__________________________________________________

Naród musi znać swoją historię. I po to właśnie jest Ossolineum

Dyrektor Adolf Juzwenko oprowadził w sobotę naszych Czytelników po Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich. Mówił o historycznej roli, jaką Ossolineum odegrało w XIX wieku, i jego zadaniach dziś.

- Mam zaszczyt kierowania najważniejszą polską instytucją we Wrocławiu, w której jak relikwie przechowujemy rękopisy polskich wieszczów oraz dzieła artystów światowej sławy, które zdeponowane u nas zostały przez Wielkich Polaków z myślą o potomnych - mówił Juzwenko. - Mamy skarby, bez których nie byłoby narodu polskiego.

Wizytę przy ul. Szewskiej zdominowała opowieść o historii Polski. Bez dat, bez opisów bitew i przypominania heroicznych czynów dyrektor nakreślił intencje założycieli Zakładu. Mówił o roli literatury w budowaniu tożsamości, o potrzebie kultywowania dziedzictwa.

- Na razie jesteśmy biblioteką, ale już niedługo będziemy mieć miejsce, które pozwoli nam pokazać to, co przydarzyło się Polakom przez ostatnie dwa wieki. W Kamienicy pod Złotym Słońcem w rynku stworzymy Muzeum "Pana Tadeusza". W nieco odleglejszej przyszłości, po drugiej stronie ulicy Szewskiej, wybudujemy Muzeum Książąt Lubomirskich, w którym będziemy eksponować sztukę. Ta prezentacja nie może powstać bez zbiorów lwowskich.

 Dyrektor zastrzegł jednak, że nikt nie zamierza żądać ich zwrotu. Będą wypożyczane tylko za cenę konserwacji. - Naszym najważniejszym zadaniem jest przerzucenie pomostu z Wrocławia do Lwowa - tłumaczył.

 Wizyta w Ossolineum była także szansą poznania jednego z najciekawszych zabytków Wrocławia - dawnego klasztoru Krzyżowców z Czerwoną Gwiazdą. W tym budynku szpitalnym, zamienionym w XIX wieku w Gimnazjum św. Macieja, znalazły schronienie zbiory przywiezione po wojnie ze Lwowa.

 Sięgającą średniowiecza historię klasztoru przedstawił Arkadiusz Dobrzyniecki, historyk sztuki pracujący w Gabinecie Grafiki: - Ponoć lwowiacy wybrali go na siedzibę Ossolineum z powodu kopuły, która także w ich mieście wieńczyła gmach. I tak były szpital, a potem szkoła, zmienił się w bibliotekę, która, zdaniem byłych niemieckich wychowanków gimnazjum, wygląda teraz lepiej niż kiedykolwiek.

 W czasie prac konserwatorskich odkryto i odtworzono polichromie w byłym refektarzu, blask odzyskała także Sala pod Kopułą. Zobaczyliśmy w niej ekspozycję "Wszystkie modlitwy Rzeczpospolitej", na której do końca sierpnia prezentowane są święte księgi wszystkich wyznawców religii monoteistycznych żyjących na polskich ziemiach. Zwiedziliśmy także taras widokowy oraz czytelnię.

 Nasz spacer zakończyliśmy, odwiedzając sąsiedztwo dzisiejszego Ossolineum, czyli duszpasterstwo akademickie w kościele św. Macieja. Niegdyś gotycki kościół był częścią klasztoru Krzyżowców, teraz łączy je z nim barokowy, nastrojowy ogród oddzielony od zgiełku ulicy wysokim murem.

Kontakt



Zuletzt bearbeitet 10.10.2013 13.50
Linki