Zuletzt bearbeitet 31.03.2015 11.00


Zuletzt bearbeitet 07.11.2012 12.24
Tanzcafè Treblinka

 

 

interesująca interpretacja sztuki

Wernera Koflera 

Na zdjęciu: reżyser spektaklu Maria Spiss

Foto: Jadwiga Hafner

 

Cafè Lerch w Klagenfurcie, ta nazistowska tanzbuda; w prezentowanej inscenizacji nie zaistniała. Autor napisał rzecz o najtragiczniejszych fragmentach historii II wojny światowej – odwołując się do obozów zagłady. Tu Treblinki. Zamiarem było pokazanie Austriaków, uchodzących, w swoim mniemaniu, za „pierwszą ofiarę Hitlera”, co pozwala im żyć w przeświadczeniu, że zło to nie oni. Oni, jeśli już, to byli zmuszani, zmuszeni...

W sztuce Wernera Koflera, w reżyserii Marii Spiss, dwoje aktorów: Aldona Grochal i  Tomasz Włosok próbują nam te cienie przeszłości przypomnieć. Ale jak to zrobić, kiedy scenariusz został przez reżyserkę zredukowany do minimum słów? „nie słyszałam... nie chcę nic wiedzieć... nic nie widziałam... mnie tam nie było”... ucieczka w amnezję. Jakieś rzucone nazwiska faszystów z tamtych dni, kto, co, dlaczego...? Pięćdziesięciominutowy spektakl (przy prawie 4-godzinnym przedstawieniu oryginalnym) to nieco za mało. Reżyserka stawia na symbole, ale czy samo odwołanie się do nazwy Treblinka nie przywołuje całej serii symboli? Miejsca masowych wręcz na przemysłową skalę przeprowadzanych mordów na ludności cywilnej to jeden wielki symbol, pod który cokolwiek byśmy nie podłożyli jest symbolem złej strony natury ludzkiej. Złem samym w sobie.

Spektakl obejrzałam w skupieniu, z bagażem lektur z tej dziedziny, filmów, sztuk teatralnych w pamięci. Przejmuje wszystko co na ten temat, bo trudno unieść TAKI temat bez emocji, ale w tym spektaklu czegoś brakowało. Tytułowej Tanzcafè, powiązania przeszłości z tą klagenfurcką ideą zapomnienia się w zabawie, tekstu... I nie chodzi mi o podawanie czegoś na tacy, jak próbowano tłumaczyć zestaw symboli (czy młody, nieprzygotowany widz potrafi je odczytać to druga sprawa) tu prezentowanych, te symbole MUSZĄ być czytelne dla wszystkich. Muszą być tak ze sobą powiązane, aby przesłanie autora odbierać przez scenę a nie lektury dodatkowe, komentarze, wyjaśnienia. Spektakl tworzy zamkniętą całość, którą powinno się w kontekście: słowo obraz, człowiek przyswoić, odnieść do własnej wyobraźni, doświadczenia i estetyki. Bez wyjaśnień dodatkowych autora czy reżysera. W Treblince punkt ciężkości oparty został na powtarzaniu zlepków słownych: nie pamiętam, nie widziałam (-em), nie słyszałam (-em). Raz wygłasza je kobieta, raz mężczyzna.

Chciałabym o tym przedstawieniu dobrze... ale ten niedosyt... Aktorzy znakomicie wpleceni w klimat. Staranność szczegółów, temat trudny ale jakoś się broni. Może jeszcze trochę za wcześnie dla młodej reżyserki brać się za bary z (jednak) przerastajcego Ją problemu, na którym doświadczeni twórcy (także poprzez przeżycia własne) nie zawsze sobie radzili?

Krytycy porównują Koflera z  Bernhardem. W Teatrze Brett tylko raz miałam skojarzenie z Heldenplatz. Kiedy z głośnika „wylał” się ryk masy ludzkiej w hitlerowskim pozdrowieniu. Ciarki po plecach... i NIGDY WIĘCEJ!

Dobrze byłoby aby ten (choć nie tak zredukowany) spektakl obejrzeli sami Austriacy. Ale czy powrót to niewygodnej przeszłości ich właśnie interesuje?

Jadwiga M. Hafner

Prawie jak komentarz:

„Jakiś czas temu wybrałem się do teatru. Podobno teatr odchamia, ale nasłuchałem się tylu wulgaryzmów, bez których nie da się wyjaśnić istoty życia, że jakby menel praski, który ma pewnie o teatrze jak najgorsze mniemanie, wszedł na taki spektakl, miałby jeszcze gorsze. Już nie mówiąc o gołych facetach, którzy we wszystkich sztukach występują. /.../” (rozmowa Mellera z Robertem Górskim z Kabaretu Moralnego Niepokoju)

Spektakl rozpoczął się od przedmowy Martina Haidingera, historyka, dziennikarza zajmującego się nauką w ORF. Jest on także współautorem książki  "Unser Hitler. Die Osterreicher und ihr Landsmann".

Zdjęcia poniższe otrzymaliśmy od reżyserki spektaklu do wykorzystania. Dziękujemy!

Aldona Grochal - w roli funkcjonariuszki SA

w roli "wzoru" zdrowej i mężnej nacji pokolenia Hitlerjugend: Tomasz Włosok

poniżej zdjęcia wykonane po spektaklu autorstwa Jagi Hafner. Na zdjęciu pierwszym reżyserka wraz z córką autora sztuki Wernera Koflera 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Kontakt



Zuletzt bearbeitet 10.10.2013 13.50
Linki