Zuletzt bearbeitet 15.11.2012 23.11
7. Polonijne Podium Dyskusyjne
18.11.2012, godz. 18.00
przedsłowia dyskusji, czyli
korespondencja z prezeską FP
/zdjęcie z archiwum ipolen/
List od prezeski Forum Polonii, Teresy Kopeć
Witam Panią Redaktor
Proszę o natychmiastowe zdjęcie ze strony internetowej informacji na temat uczestnictwa mojej osoby w Podium Dyskusyjnym jakie Pani organizuje w dn.18.11.2012.
Nie zwracała się Pani oficjalnie jako do Prezesa Forum Polonii z pytaniem czy zabiorę głos w temacie dofinansowań dla Polonii w 2013 r., jak również nie otrzymała Pani potwierdzenia mojej osoby w spotkaniu jakie Pani organizuje.
Nadmieniam,że w dn.18.11.2012 jestem nieobecna w Wiedniu ze względu na odbywający się w Pułtusku Zjazd EUWP.Potwierdzenie mojej obecności w Zjeździe zostało zgłoszone już w msc.październiku.
Pani Redaktor
Pisze Pani często o prawdzie i rzetelności dziennikarskiej,lecz te zwroty są najwyraźniej obcobrzmiące dla Pani.
Nadmieniam, że Forum Polonii ma Prezesa,tu należy odświeżyć gramarykę.
Prezes Forum Polonii
Mgr inż.Teresa Kopeć=
/powyższa kopia zgodna z oryginałem/
Odpowiedź z komentarzem.
Jest takie – dość znane określenie - Gentlemen’s Agreement (umowa dżentelmeńska), co w praktyce oznacza trzymanie się pewnych ustaleń niekoniecznie zawartych w oficjalnych pismach. Na słowo.
O Podium Dyskusyjnym rozmawiałyśmy telefonicznie. Zdecydowanie się na udział zgodziłaś. Temat spotkania także Ci wyjawiłam, więc wiedziałaś. Fakt: miał być jeszcze przedstawiciel MSZ d/s Polonii, ale pismo stamtąd, z wytłumaczeniem sytuacji odczytam 18.listopada.
Co do zjazdu w Pułtusku: umknęło Twojej pamięci jak planowałaś przybycie do Piwnicy TAKT? Powiedziałaś:
wracam ok. 16-ej, samolotem, ze Schwechatu autem do domu, a w dwie godziny jeszcze zdążę wziąć prysznic, przebrać się i najwyżej parę minut się spóźnię.
Z powyższego wynika, że nawet pewne szczegóły były mi znane i wypieranie się tej rozmowy to – niestety – kolejne mijanie się z prawdą przez panią prezes (w tekście i pani i prezes pisze się z małej litery – skoro zwracasz mi uwagę na „gramarykę” – przed wysłaniem oficjalnego listu warto go samemu jeszcze raz przeczytać. Co to za gramatyka w słowach... potwierdzenia mojej osoby... (?)
Podsumowując:
Szanowna Pani Prezes (w tytułach pism oficjalnie obowiązują oczywiście duże litery).
Aby zasłużyć na miano autorytetu i zyskać szacunek otoczenia, potrzeba czasu (!), pracy, nie dawać się ponosić emocjom, nie kłamać - każde kłamstwo wcześniej czy później wychodzi na jaw. I wtedy wstyd... Warto też nabrać trochę dystansu do siebie no i – co amerykanie już dawno odkryli – więcej uśmiechu i życzliwości.
To, z czego zrobiła koleżanka z Zarządu FP, właśnie sensację rozesłaną do członków FP, można było załatwić jednym telefonem. Pismo, które skopiowałam powyżej też nie wiem po co powstało. Jest rozpowszechnionym kłamstwem – więc wniosek tylko jeden: chodzi o dyskredytację drugiej osoby. A fe. Nieładnie tak, do niedawno jeszcze bliskiej koleżanki.
Kolejny wniosek to pospolita woda sodowa, która najwyraźniej kolejnym a mało doświadczonym działaczom uderzyła do głowy (razem z butelką?).
I tyle na dzisiaj. A na przyszłość: z panią Kopeć należy rozmawiać przy świadkach i najlepiej rozmowy nagrywać na taśmę magnetofonową czy komórkę. A miało być inaczej, lepiej... boję się chwili gdy zatęsknię za Andrzejem Lechem... przynajmniej nie bawił się w pisanie niemądrych listów.
Z wyrazami szacunku (bardzo na kredyt)
Jadwiga M. Hafner