W pokoju pełnym mężczyzn zdecydowano o losie kobiet na całym świecie. Oto jedna z pierwszych decyzji Trumpa.
Jednym podpisem nowy prezydent USA zakazał finansowania przez państwo organizacji międzynarodowych, które zajmują się m.in. aborcją. Dekret uderzający w kobiety na całym świecie Trump podpisał w obecności samych mężczyzn.
Jedną z pierwszych decyzji nowego amerykańskiego prezydenta był podpisanie trzech dekretów. Jeden dotyczył zamrożenia zatrudnienia w administracji, drugi – wycofywania się USA z Transpacyficznej Umowy o Wolnym Handlu (TPP).
Trzecie rozporządzenie przywróciło zakaz finansowania z funduszy federalnych organizacji międzynarodowych, które przeprowadzają aborcje lub zapewniają doradztwo w tej dziedzinie. Dotyczy to także organizacji, dla których przeprowadzanie aborcji jest nawet niewielkim elementem działalności.
Prezydentowi Trumpowi towarzyszyli w momencie podpisu sami mężczyźni: m.in. doradca Jared Kushner, wiceprezydent Mike Pence, szef sztabu Reince Priebus i sekretarz sztabu Rob Porter. “Jestem dumny z bycia w tej chwili razem z prezydentem”- napisał Pence, który udostępnił zdjęcie na Twitterze. /…/
“Trump naraża zdrowie i życie kobiet na świecie”
Zgodnie z innym dekretem z lat 70. te pieniądze nie mogą trafiać bezpośrednio na działania związane z aborcją. Rozporządzenie przywrócone przez Trumpa sprawi, że organizacje, dla których przerywanie ciąży jest tylko elementem działalności – obok promowania antykoncepcji, opieki zdrowotnej dla kobiet etc. – nie otrzymają pieniędzy także na te przedsięwzięcia.
Do decyzji Trumpa odniosła się Janet Walsh, dyrektor ds. praw kobiet w organizacji Human Rights Watch. “Ta decyzja ogranicza prawo kobiet do wyboru” – pisze Walsh i przypomina, że w krajach, gdzie dostęp do aborcji jest nielegalny, nawet 18 proc. zabiegów kończy się śmiercią kobiety.
“Ta zasada przyczyni się do niechcianych ciąż i śmierci kobiet” – ostrzega Walsh /…/
Tuż po inauguracji Trumpa miały miejsce masowe protesty kobiet. Wg szacunków nawet 2 mln osób wzięło udział w Marszu Kobiet w Stanach Zjednoczonych. Marsze osób solidaryzujących się z Amerykankami odbyły się na całym świecie. Uczestnicy demonstrują w obronie różnorodności, równości i praw kobiet.
/Źródło: gazeta.pl/