Prezydenci na WTK.
Wczesne piątkowe popołudnie na Warszawskich Targach Książki zdominowała niezwykła wizyta dwóch prezydentów: Republiki Federalnej Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera oraz Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Dudy, którzy wraz z małżonkami, pojawili się na PGE Narodowym i wspólnie dokonali oficjalnego otwarcia stoiska Niemiec, które w tym roku są Gościem Honorowym warszawskiej imprezy wystawienniczej.
Już przed godziną jedenastą, całe 1-sze piętro terenu wystawienniczego zostało opróżnione przez służby porządkowe. Usunięto wycieczki szkolne, przybyłych na targi czytelników, nie dopuszczono nawet autorów, którzy mieli podpisywać swoje książki. Część rozgoryczonych gości opuściła stadion, większość jednak, aczkolwiek zdenerwowana i oburzona postanowiła zaczekać aż “zaczną wpuszczać”. Po 12-tej, mniej więcej pół godziny, otworzono drzwi. Za drzwiami (przy wszystkich wejściach) zainstalowane były już urządzenia prześwietlujące torby, torebki, BOR-owcy przeszukiwali każdą wchodzącą na teren targów osobę, co – jak się Państwo domyślają – odbywało się w żółwim tempie. Jak na lotniskach. Prezydenci mieli być o 13-ej. Wydawcy stracili na tej operacji ok. 3 godzin opłaconych na terenach wystawowych. Autorzy zamiast autografów rzucali raczej wrogie spojrzenia. Cóż, mieli pecha.
Prezydenta Dudę, oprócz organizatorów powitała grupa osób z egzemplarzami KONSTYTUCJI, skandując: Konstytucja, Konstytucja…
W roli gospodarza wystąpił Prezydent Andrzej Duda, który witając swojego niemieckiego odpowiednika powiedział: – Ogromnie się cieszę, że pierwsza wizyta w Rzeczypospolitej nowo wybranego Prezydenta Republiki Federalnej Niemiec przypada właśnie w momencie, w którym odbywają się 8. Warszawskie Targi Książki. Jesteśmy w miejscu, w którym literatura polska i niemiecka spotykają się ze sobą, a przecież wiemy, że książki to niezwykle ważny element budowania więzi między społeczeństwami, między ludźmi.
– Bardzo cieszę się, że mogę być z państwem na tych wielkich targach książki – mówił z kolei, zwracając się do zebranych gości publiczności czytelniczej Warszawskich Targów Książki, Prezydent Frank-Walter Steinmeier. Jak stwierdził: – Dzięki literaturze poznajemy się, bowiem ona otwiera między nami dialog.
Po tych wystąpieniach prezydenci oficjalnie otworzyli stoisko niemieckie, a następnie – zgodnie z wcześniejszą zapowiedzą – skierowali swoje kroki do Charlotte Link, która podpisywała książki na stoisku Wydawnictwa Sonia Draga, a także odwiedzili Wydawnictwo Dwie Siostry, którego „Mapy” autorstwa Aleksandry i Daniela Mizielińskich, są największym książkowym hitem eksportowym Polski w ostatnich lat, i także na rynku niemieckim odniosły niemały sukces komercyjny. (p)
Podziękowania od Organizatorów:
Dziękujemy blisko 800 wystawcom z 32 krajów: Argentyny, Australii, Belgii, Białorusi, Chile, Chin, Chorwacji, Czech, Danii, Francji, Hiszpanii, Holandii, Indii, Japonii, Korei, Kostaryki, Litwy, Macedonii, Niemiec, Peru, Polski, Portoryko, Rosji, Rumunii, Szwajcarii, Szwecji, Turcji, Ukrainy, USA, Węgier, Wielkiej Brytanii i Włoch, że byli z nami.
Szczególne podziękowania należą się naszemu Gościowi Honorowemu – Niemcom, którego 220 metrowe stoisko było sceną prezentacji ponad 800 tytułów z 66 wydawnictw i instytucji. Dzięki spotkaniom z Hertą Müller i Charlotte Link oraz 10 innymi niemieckimi autorkami i autorami, polska publiczność miała okazję bliżej przyjrzeć się różnorodności niemieckiej kultury książki.
O tożsamości z noblistką
Najważniejszym wydarzeniem pierwszego dnia targów było spotkanie z Hertą Müller, niemiecką noblistką. To pisarka i poetka często tłumaczona na polski. Do jej najważniejszych dzieł należą: „Sercątko” czy „Dziś wolałabym siebie nie spotkać”. To poetycka, powiązana z losami niemieckiej mniejszości w Rumunii proza, za którą Müller otrzymała Literacką Nagrodę Nobla w 2009 roku.
Müller zaczęła opowieść o dochodzeniu do literatury i prawdy od swojej młodości: „Stalinizm nie odszedł wraz ze Stalinem. Jako dziecko nie można było mówić niektórych rzeczy w miejscach publicznych. Potem się upolityczniłam, co wiązało się z tym, że po wyjeździe z wioski zaczęłam czytać. Choćby o Wehrmachcie i SS. Przeczytałam książkę o manipulacji językiem. Ta książka otworzyła mi oczy”.
Dużą część spotkania zajęła dyskusja na temat tożsamości i pojednania: „Po przyjeździe do Berlina wielokulturowość była dla mnie tożsama z wolnością. Staliniści mieli poglądy prawicowe, mimo że twierdzili inaczej. Cała Europa Wschodnia była ksenofobiczna i teraz to do nas wraca. Znowu powstają dyktatury lub ich wersje poślednie. To mnie przeraża. Pojednanie z dawnymi służbami i osobami, które donosiły są trudne. To mnie rozdziera, chcę wybaczyć, ale mam również żal do moich przyjaciół” – podsumowała dyskusję Müller. (tg)
Spotkanie z Hertą Müller prowadził Adam Krzemiński.
O udziale i zaangażowaniu w WTK tegorocznego Gościa Honorowego mówił Rolf Nikel – Ambasador Republiki Federalnej Niemiec w Polsce. Jak podkreślił, motto niemieckiego wystąpienia – „Worte bewegen/siła słów…” – zachęca do wspólnego dyskutowania na temat trudnych czasem, ale zawsze wspólnych problemów. – Dobra literatura uczy między innymi samodzielnego myślenia i wyrabiania sobie własnego dobrego zdania. Literatura umożliwia wreszcie dialog międzykulturowy, ponieważ dobra książka przekracza horyzonty – stwierdził, jednocześnie podkreślając rolę tłumaczy, nie tylko w obszarze literackiego przepływu idei i treści.
Zwracając się do uczestników uroczystości stwierdził również: – Życzę nam wszystkim aby nigdy nie zabrakło nam mądrych autorów, tłumaczy i wydawców. Wspólny dialog polsko-niemiecki jest współczesnej Europie potrzebny jak nigdy wcześniej.
Podczas uroczystości otwarcia targów wręczono również Honorową Nagrodę Warszawskich Targów IKAR, której tegoroczną laureatką została Hanna Krall, wyróżniona za „umiejętność odkrywania tajemnic ludzkiego losu”. To właśnie autorka „Zdążyć przed panem Bogiem” wygłosiła tradycyjną formułę „Warszawskie Targi Książki uważam za otwarte”, a honorowego przecięcia wstęgi dokonali minister Magdalena Gawin, ambasador Rolf Nikel oraz Juergen Boss, dyrektor Frankfurckich Targów Książki (na zdjęciu). (pw)
Strach bohaterem powieści
W sobotnie popłudnie na Kanapie Literackiej gościł Maxime Chattam, francuski autor kryminałów, którego książki sprzedają się w milionach egzemplarzy. W swoich powieściach nie stroni od tematów związanych z terroryzmem czy brutalnymi morderstwami, zaprasza czytelników do niezwykle brutalnego, mrocznego świata. Od lat fascynuje go zagadnienie zła w człowieku, poprzez swoje postaci literackie stara się dotknąć najgłębszych zakamarków ludzkiej duszy, aby pokazać czytelnikowi, do czego tak naprawdę zdolny jest człowiek. Na pytanie, czy sam boi się tego, o czym pisze, odpowiada: “Nie, nie boję się tego, wręcz przeciwnie, piszę, żeby pozbyć się strachu”. Swoją rolę pisarską postrzega jako odkrywanie tego, co niewidoczne, używa własnych lęków, aby odkryć lęki u innych, u swoich czytelników. Uważa, że jego twórczość pomoże społeczeństwu w zmaganiu z tym, co najgorsze, z terroryzmem, który dotyka jego ojczyznę. “W ostatecznym rozrachunku tyle uwagi poświęcam złu i strachowi, bo wierzę, że będziemy w nas mniej strachu. Jako młody człowiek nie byłem zbyt dobrze nastawiony do innych, nie przepadałem za ludźmi. Im więcej piszę, tym bardziej zmienia się to na lepsze” – mówił. (mk)
W kobiecym gronie o kryminale
Wśród wielu sobotnich targowych atrakcji była także literacka „rozmowa na szczycie” dwóch autorek bestsellerów literatury kryminalnej: Polki Katarzyny Puzyńskiej i Niemki Charlotte Link. Spotkanie „Ladies of Crime” na scenie stoiska Honorowego Gościa Targów, Niemiec, poprowadziła Katarzyna Montgomery. Katarzyna Puzyńska powiedziała, że sama próbuje dodawać do swoich książek wiedzę psychologiczną, ponieważ ma takie właśnie wykształcenie. Charlotte Link zauważyła, że to właśnie kobiety przemieniły powieść kryminalną, w której dziś już nie wystarczy zagadka „kto zabił?”, ale potrzebny jest bardzo wiarygodny obraz rzeczywistości.
Obie autorki zgodziły się z tym, że nie ma podziału na kryminał męski i kobiecy. Są po prostu dobre książki kryminalne, a ponieważ kobiety piszą dziś więcej, więcej jest dobrego kryminału kobiecego. (jg)
Między katem i ofiarą
Gość Honorowy tegorocznych WTK, Niemcy, zaprosił w sobotę polskich czytelników na scenę główną, na spotkanie z prawdziwą gwiazdą powieści kryminalnej, Charlotte Link. Spotkanie poświęcone było „Oszukanej”, jej najnowszej książce wydanej w naszym kraju oraz psychologii zarówno ofiary, jak i sprawcy zbrodni.
– Fascynują mnie postaci ofiary i kata – powiedziała pisarka w rozmowie z dziennikarzem Adamem Szają. Jedną z książek napisałam nawet z punktu widzenia przestępcy. Musiałam spojrzeć na świat w obcy mi sposób, a jednocześnie tak skonstruować postać, żeby nie była ona jednoznaczna. Równie fascynujące jest pisanie z punktu widzenia ofiary. Pisarz musi rozważyć, jaka była ona przed przestępstwem, czy w jakiś sposób na nie wpłynęła, czy i jak zmieniła się pod wpływem traumatycznego wydarzenia.
Według autorki, w dobrym kryminale często aż do końca nie jest rozstrzygnięte, kto jest katem, a kto ofiarą. (jg)
E-book w zamian za książki
Kolejny rok e-księgarnia Publio.pl wraz z „Gazetą Wyborczą” organizuje akcję „Książka za książkę”, w ramach której odwiedzający targi mogą wymienić nieczytane książki papierowe na darmowe e-booki z przygotowanej wcześniej puli tytułów. „Od lat jako księgarnia staramy się działać na rzecz czytelnictwa i promować czytanie nie tylko książek papierowych, ale również elektronicznych. E-booki nie są jeszcze bardzo popularną formą czytania w Polsce, a my chcemy to zmienić. Dodatkową wartością jest, że książki, które kurzyły się ludziom na półkach, mogą otrzymać nowe życie” – powiedziała Justyna Walczak specjalistka ds. marketingu w Publio.
W akcję zaangażowana została również Biblioteka Narodowa, która przejmuje książki przynoszone na stoisko Publio. To średnio dwa-trzy tysiące tytułów, od kryminałów aż po podręczniki, które mogą znowu służyć czytelnikom. To nie koniec zalet „Książka za książkę”: „Biorący udział w akcji mają również szansę wygrać czytniki marki Pocketbook” – podsumowuje Walczak. (tg)
Od kopciuszka do królowej
Wydawnictwo Media Rodzina zaprosiło czytelników i początkujących pisarzy na spotkanie z Królową Kryminału z Niemiec – Nele Neuhaus. Pisarka do tej pory sprzedała już ponad 5 milionów egzemplarzy swoich książek w 30 krajach świata. Spotkanie poświęcone było niezwykłej drodze na szczyt pisarki, która debiutowała, wydając swoje utwory nakładem własnym.
Neuhaus powiedziała, że kiedy wydrukowała pierwszych 500 egzemplarzy swojej książki, sama opracowała plan ich dystrybucji. Pomogło jej to, że miała już duże doświadczenie w sprzedaży artykułów konsumpcyjnych. Pierwszy nakład książki udało się jej sprzedać m.in. w sklepie zakładów mięsnych jej męża, a także podczas samodzielnie organizowanych spotkaniach autorskich.
Następną książkę pisarka wydała także własnym sumptem, jednak już w nakładzie 1000 egzemplarzy. Jednak te sprzedały się już w profesjonalnych księgarniach, do których przychodzili zadowoleni czytelnicy poprzedniej powieści i pytali o twórczość pisarki. Także trzecia książka została wydana własnym sumptem, w nakładzie 5000 egzemplarzy. Miała już jednak przetarte ścieżki do księgarń. W dystrybucji wykorzystała także samochody transportujące mięso z fabryki jej męża. Kierowcy zaglądali nie tylko do sklepów mięsnych, ale i księgarni i tam proponowali kryminały.
Nele Neuhaus powiedziała, że wydawanie książek własnym sumptem jest bardzo trudne, jednak warto się tego podjąć. Najważniejsza jest wysoka jakość tych książek oraz odnalezienie sposobu dotarcia do czytelników. (JG)
Reportaż prasowy
Laureatem tegorocznej Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego za reportaż literacki został Paweł P. Reszka za książkę „Diabeł i tabliczka czekolady”. Autor opowiadał o swoim reportażu na Warszawskich Targach Książki.
Spotkanie prowadzone przez Mariusza Szczygła rozpoczęło się od krótkiego przypomnienia treści tekstów pisanych na przełomie 10 lat, które Reszka zawarł w zbiorze. „Cieszę się, że nagrodzona została książka, w której jest dużo reportaży prasowych, które dotykają zwykłych ludzi” – podkreślił Szczygieł.
Reszka przyznał, że pierwotnym tytułem zbioru było „Lubelskie”, zdał sobie jednak sprawę, że może to być stygmatyzujące dla mieszkańców jego regionu, Lubelszczyzny. Temat zmian i pomyłek zdominował rozmowę. – Wielokrotnie mylono mnie z Pawłem Reszką z „Rzeczypospolitej”, dlatego Mariusz wpadł na pomysł dodania P., które potem przemieniło się w Piotra – opowiedział laureat.
Ważnym problemem reportażu jest podejście do bohatera. – Gdybym miał teraz pisać tekst o dziewicy konsekrowanej z pewnością bym go skrócił i kilka rzeczy wyrzucił, ale bohaterka po publikacji reportażu spotkała się ze mną na kawie, więc chyba była zadowolona. Reportaż to specyficzny gatunek. Bohaterowie mogą mieć z problemy z jego odpowiednim odebraniem – opowiadał Reszka. (TG)
Odznaczeni pisarze
W sobotę na targowej scenie B odbyła się uroczystość wręczenia Medali Gloria Artis twórcom ze Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Spotkanie prowadziła przewodnicząca stołecznego oddziału SPP Karolina Maria-Piekarska, a w imieniu Ministra Kultury medale wręczał Marcin Wieczorek z Departamentu Mecenatu Państwa MDKiN, który życzył odznaczonym dalszej owocnej twórczości, wielu nowych pomysłów i energii do pracy artystycznej.
Srebrne Medale Gloria Artis otrzymali: Piotr Müldner-Nieckowski, pisarz, językoznawca, wydawca; prof. Anna Nasiłowska, wybitna badaczka litratury, pisarka, poetka, krytyczka; Barbara Wachowicz-Napiórkowska, pisarka, znakomita biografistka, popularyzatorka polskiej literatury i historii.
Medale brązowe otrzymali: Tamara Bołdak-Janowska, poetka, pisarka, eseistka i tłumaczka; Krzysztof Michał Choiński, prozaik, poeta, dramaturg; Zdzisław Tadeusz Łączkowski, poeta, prozaik, krytyk literacki, eseista; Barbara Rosiek, pisarka, poetka; Konrad Sutarski, polski poeta mieszkający na Węgrzech, tłumacz, działacz polonijny; Aleksandra Ziółkowska-Boehm, badaczka i popularyzatorka twórczości Melchiora Wańkowicza, promotorka polskiej literatury za granicą. (JG)
Mistrz plakatu
Wydawnictwo BOSZ niezrażone ranną porą zaprosiło miłośników twórczości Rafała Olbińskiego na scenę A, na promocję jego albumu pod jakże znamiennym tyułem “Pasja plakatów”. Spotkanie prowadził w lekko anegdotycznym stylu Jerzy Kisielewski. Autor słynnego plakatu do opery “Salome”, który utorował mu drogę do światowych agencji wydawniczych i reklamowych okazał się być przysłowiowym “dzieckiem szczęścia”. Ten kontrowersyjny plakat wprowadził go na “salony światowej grafiki”. Olbiński znany ze swojej nieokiełznanej wyobraźni emigrując w 1982 roku z Polski, nie zdawał sobie do końca sprawy, iż wystawa jego prac w Polskim Instytucie Nauki i Sztuki mieszczącym się wówczas w rezydencji Jurzykowskich (znanych dzięki przyznawanej nagrodzie literackiej), na którą rozesłał ponad 500 zaproszeń, utoruje mu drogę do wymagającego rynku amerykańskiego. Nie ominęło go szczęście, gdyż oprócz Polonii amerykańskiej jego prace dostrzegł dyrektor kreatywny czasopisma Psychology&Science, dla którego zrobił wkrótce okładkę do numeru poświęconego bezsenności. Spotkanie z mistrzem grafiki zdominowały podobne anegdoty. GLK
A poniżej krótki fotoreportaż z Targów autorstwa Jadwigi Hafner i Marcina Chlopka