Już za Krakowem spotkaliśmy się z burzą, ale taką z oberwaniem chmury. Dotarliśmy do Brzeska ledwo widząc przed sobą drogę, więc postanowiłam tu zakotwiczyć. Sama nazwa hotelu (wcześniej jej nawet nie zauważyłam przez ten deszcz) nastawiła mnie pozytywnie. I do hotelu i do Brzeska. Hotel JAGA.
A co w hotelu? Obchodzono właśnie 80 urodziny “Pana Domu” czyli Teofila Pacury. Tak się jakoś poskładało, że zaproszono nas (z mężem) na tą, niejako rodzinną uroczystość. Dobrze się zaczęło!
przy okazji rozmowa i mały wywiad z Jubilatem.
A skoro już tam nas ugoszczono mały rewanż. Przedstawiam obiekt: hotel wygodny ze względu na położenie, blisko autostrady, nowoczesny, przestronny, z tarasem przed restauracją i… własna stacja benzynowa. Poniżej zdjęcia.