Jerzy Kiziuk, to przykład Człowieka (tak: przez duże “C”), który opiekując się bazdomnymi, od lat organizuje dla nich Wigilię. Towarzyszy Mu w tym grupa wypróbowanych przyjaciół, którzy przez 2-3 dni spędzają czas na przygotowywaniu potraw, paczek z upominkami, pięknie przyozdabiają stół na przyjęcie ok. 100 osób. W tym roku spędziłam z nimi po parę godzin przez 2 dni. To były wspaniałe i niezapomniane wrażenia. Znakomita organizacja pracy, spokój, zero nerwowości, każdy z uśmiechem wykonywał prace sobie powierzone i efekt: przybyli zastali wspaniale udekorowane i bogate (jak na te warunki) stoły. A na nich gałązki świerka, bombki, kolorowe pierniczki, sałatki, uszka czekające na gorący barszczyk… Jeszcze święcenie potraw, kolęda przy dźwiękach pianina, przełamanie się opłatkiem i spodziewana uczta. A na stołach pojawiały się i pierogi i łazanki z kapustą i grzybami, i ryba po grecku lub z sałatka, do wyboru, i przyniesione przez życzliwych ciasta… mały fotoreportaż poniżej.
Grupa przygotowująca przedsięwzięcie, której Mikołaj też przygotował upominki:
Przygotowane upominki dla przybyszy czekają…
zadbano nawet o świątecznie udekorowaną garderobę – na jeden wieszak przypadało 3 numerki (na 3 kurtki
W atmosferze wzajemnego szacunku, życzliwości, organizatorzy razem z przybyłymi Gośćmi obchodzili wspólnie tegoroczną Wigilię.