Zuletzt bearbeitet 11.06.2012 15.45
Kontrowersyjna wystawa w Wiedeńskiej Stacji PAN
Wystawa zdjęć "In meinem Objektiv"
Adam Zieliński w obiektywie Filipa Żelewskiego
Nie wiem, kto był inspiratorem wystawy: In meinem Objektiv – Adam Zieliński, wiadomo natomiast, kto firmował tą nieprzemyślaną imprezę.
Otóż logo na zaproszeniach i ulotkach nie myli: PAN. Placówka Polskiej Akademii Nauk w Wiedniu a osobiście profesor Bogusław Dybaś, historyk.
Zdjęcia przedstawiają Adama Zielińskiego en face, z profila i jeszcze w dziesiątkach póz i miejsc. Zdjęcia o żadnej wartości artystycznej, a ich bohater...
Przed bodaj 2 laty przedstawiłam panu Dybasiowi zebrane przez ośrodki polonijne w Austrii dane dotyczące Adama Zielińskiego. W naszym archiwum posiadamy kopie i wypisy z Uniwersytetu Jagiellońskiego dotyczące „studiów” na tej (i innych!) szacownej uczelni.
Mamy kopie wydawanego almanachu literackiego, w którym Zieliński podaje:
„...wyróżniony wieloma odznaczeniami państwowymi, dr honoris causa UJ.” Tytuł profesorski otrzymał za zasługi dla rządu austriackiego jako doradca w kontaktach z Chinami... Podobne nadania mają dwaj Romowie, działacze z oświęcimska przeszłością, malarz holokaustu i inni.
Pan Adam Zieliński, niestety, często posługiwał sie w publikowanych o sobie tekstach kłamstwem, (z Wikipedii: geboren und wurde während des Zweiten Weltkrieges Vollwaise, da die Nationalsozialisten erst seinen Vater, dann seine Mutter töteten – matka żyła jeszcze w latach pięćdziesiątych wg istniejących dokumentów) niedopowiedzeniami, manipulacją. Czemu się jednak dziwić. Przejrzyjmy sobie Ankiety Wpisowe Studenta z tamtych lat.:
-
rok w Uniwersytecie Jagiellońskim w roku akad. 1946/47 (pisownia oryginalna)
Zapis na Wydział Prawa.
Karta zaliczanych egzaminów w przeciągu lat studiów: - p u s t a – brak wpisów jakichkolwiek zaliczeń świadczy o tym, iż dana osoba tylko się na studia zapisała, lecz nie zdawała egzaminów.
____________________________________________
UJ w Krakowie – wpisany na rok akad. 1950/51
Wydz. Humanistyczny, Sekcja Dziennikarska
Kurs (rok) trzeci
Zakład naukowy, w którym student przebywał w poprzednim roku akad.: Wyższa Szkoła Nauk Społ., Studium Dziennikarstwo.
Wykazy różnych przedmiotów z notami (same „jedynki”). Wpisane przedmioty, często przekręcone – w porównaniu z innymi ankietami – kompletny brak wpisu nazwisk wykładowców.
Brak podpisu i czerwonej pieczątki dziekana wydziału.
...adnotacja: „...zezwalam na rok II studiów pod warunkiem uzupełnienia świadectwa dojrzałości”
____________________________________________
Według ankiety pochodzącej z archiwów UJ, urodzony w 1929 r. A.Z. w latach 1951/52 odbywał IV rok studiów na wydz. Filozoficzno-Społ.
Miejsce pracy: Polskie Radio w Krakowie
Stanowisko: Kierownik Działu Politycznego. Członek PZPR, oraz, UWAGA!:
Pełnomocnik Wojewódzkiego Komitetu Kontroli Partyjnej
Dalej czytamy: W porównaniu z innymi ankietami – brak wpisów świadczących o zdawaniu jakichkolwiek egzaminów. Brak podpisu i czerwonej pieczątki dziekana wydziału.
Nie będę cytowała dalej. Zdziwieniem napawa mnie jednak fakt, że pan profesor Dybaś – historyk z wykształcenia, udaje, że nie rozumie co w latach 1951/52 oznaczało bycie Pełnomocnikiem Wojewódzkiego Komitetu Kontroli Partyjnej.
Już po raz kolejny urządza jakieś obchody jego rocznicy śmierci. Byłemu aparatczykowi stalinowskiemu, którego – według przeprowadzonych przeze mnie rozmów z literatami tamtego pokolenia w Krakowie – bał się nawet dyrektor Polskiego Radia w Krakowie. Bał się 22/3-letniego młokosa. Dlaczego? Dlaczego wtedy, gdy z więzień zaczęli wychodzić oskarżeni o wrogość do władzy, pan Adam Zieliński, z rodziną ucieka do Austrii? W tych latach? Spokojnie i z rodziną?
Prof. Gerda Hagenau, z którą przed jej śmiercią współpracowałam opowiadała, jak pomagała biednej rodzinie z Polski. Syn Zielińskiego bawił się z synem pani profesor. I nagle Zieliński bierze udział w „misji specjalnej” do Chin. Jakiej misji? Gerda Hagenau pyta, czy nie była to działalność SB w sprawie handlu bronią? W krótkim czasie z biednego emigranta z PRL-u Zieliński staje się milionerem. Więcej: jest konsultantem rządu austriackiego w handlu z Chinami. Dwudziestoparoletni chłopak bez matury...
Postać na pewno wielce interesująca i intrygująca. Karierę pisarza rozpoczyna już jako majętny człowiek z siwizną na skroniach. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że Zieliński za wszelkie usługi literacko-krytyczne płaci. Jako przykład podaję znowu fakty, które znam z autopsji. Redakcja Jupitera – wtedy jeszcze początkującego, biednego tygodnika. Naczelna (niżej podpisana) świeżo upieczona emigrantka, ufna w wielkość pana profesora... Zieliński przysyła tekst, w którym przymiotniki „wielki, znany, wybitny...” to najczęściej używane wyrazy w tekście. Sięgam do książek. Oprócz „Garbatego świata” reszta książek to czysta grafomania. Zaczynam krytycznie oceniać to, co wyprawia Zieliński. Pisze o sobie teksty krytyczne, które podsuwa innym wraz z kopertą. Opłaca stypendium studentkom, które „chcą” pisać prece magisterskie na jego temat. Otacza się grupą ludzi ambitnych, ale nie najbogatszych. Rembert Sch., były konsul austriacki w Krakowie. Odwołany z placówki nagle, złapany na przemycie papierosów. Loize Wieser – bankrutujący wydawca. Lista jest o wiele dłuższa, ale...
Profesor Dybaś publicznie wypowiedział się na ostatnim zjeździe wyborczym Forum Polonni, że jego nie interesują FAKTY – a chodziło o ocenę pracy „skasowanego” przez wyborców żelaznego prezesa tejże organizacji.
I tu dochodzimy do sedna mojej konsternacji. Jak to możliwe, że historyka, w dodatku z profesorskim tytułem, nie interesują FAKTY. Znaczy ważniejsza jest interpretacja historii? Przypomina mi się znany cytat: jeśli fakty nie odpowiadają zapotrzebowaniu, tym gorzej dla faktów.
I to by było na tyle. Na razie. Gratulujemy Akademii dobrego samopoczucia i wspięcia się na wyżyny historycznej ignorancji w promowaniu: Pełnomocnika Wojewódzkiego Komitetu Kontroli Partyjnej z lat wczesnopięćdziesiątych w Sali im. Jana III Sobieskiego w Wiedeńskiej Stacji PAN.
Jadwiga M. Hafner