Zuletzt bearbeitet 31.03.2015 11.00


Zuletzt bearbeitet 06.06.2012 13.04

Tadeusz Bartoś, Koniec prawdy absolutnej

Jeśli sądzisz, że ta książka Cię nie dotyczy - jesteś w błędzie.Tomizm, jako oficjalna doktryna Kościoła katolickiego, przez stulecia ulegał daleko idącej ideologizacji, a jego elementy kształtowały sposób myślenia i postrzegania wielu społeczeństw europejskich. Właśnie po tomizmie wielu z nas dziedziczy syndrom oblężonej twierdzy - przekonanie o słuszności łączenia sfer wiary i władzy oraz graniczące z pychą zaufanie, że istnieje jedna, wyjątkowa i niepodważalna prawda absolutna. Jeśli myślisz, że to książka tylko dla specjalistów - mylisz się.Oczywiście specjalistom będzie się ją czytać łatwiej, ale to książka dla każdego, kto chce zobaczyć, jak można filozofować bez zadęcia, konsekwentnie i uczciwie myśleć, a także znajdować inspirację w źródłach, które pozornie dawno już wyschły.
Jeśli uważasz, że rozważania filozoficzne nie są dla Ciebie - zacznij swoją przygodę z filozofią od tej właśnie książki.

Potrzeba nam końca prawdy absolutnej, by nadszedł czas, kiedy będą ryzykować śmieszność ci, którzy swoją ideologię (świecką czy religijną) przedstawiają jako argument ostateczny. Zbyt wiele kłamstwa wisi w powietrzu w naszym kraju, zbyt wiele udawania w życiu publicznym, politycznym i kościelnym. [...] Śmierć prawdy absolutnej nie zaszkodzi wierze religijnej. Przeciwnie, to raczej szansa na odrodzenie autentycznych źródeł religijnego doświadczenia, to szansa na oczyszczenie wiary - bo uczy pokory(fragment).

W świetle sumiennych analiz Tadeusza Bartosia, filozofia i teologia Tomasza jawią się jako lekcje mistrza, którego trzeba przywrócić naszej „późnej nowoczesności" - czasowi, jak pisał Lyotard, w którym uzyskaliśmy świadomość, iż „wszystko się rozprzęga" (nie na darmo przecież przywołuje autor Tomaszowe dictum przed śmiercią: „wszystko to słoma"). Stąd ważne dążenie Bartosia - do oswobodzenia myśli Akwinaty spod brzemienia starego scjentyzmu, któremu poddał się Kościół - na zasadzie paradoksalnego lustrzanego odbicia - na przełomie XIX i XX wieku, kiedy to próbował zbudować na osnowie teologii i filozofii Tomasza, przekształcając ją w niewzruszony paradygmat, alternatywny wobec pewności ówczesnej nauki wzorzec swojej własnej pewności. Dziś ta formuła legła w gruzach - podobnie jak formuła Kościoła tamtej epoki, Kościoła pojmowanego jako „twierdza oblężona i wojująca" - i myśl Tomasza może swobodnie odżyć jako refleksja otwarta, wrażliwa na kruchość i niepewność ludzkiej kondycji, a także zadziwiająco współbieżna z filozofią i nauką humanistyczną naszego czasu.                                                /prof. Zbigniew Mikołejko/

Bengt Jangfeldt, Majakowski. Stawką było życie.                           

Opowieść o człowieku, który po rewolucji październikowej stał się bohaterem państwa radzieckiego. Pisał zaangażowane wiersze i malował plakaty propagandowe. To także historia burzliwego trójkąta miłosnego, który Majakowski tworzył z Lili i Osipem Birkami. Jedne z najpiękniejszych wierszy miłosnych w rosyjskiej poezji to te, w których wychwalał swoją muzę, Lili. Stawką było życie jest też opowieścią o człowieku, który z czasem coraz bardziej krytycznie oceniał skutki rewolucji i z przerażeniem patrzył, w jakim kierunku podąża komunizm.
Opierając się na nieznanych dotąd listach i dokumentach, odkrytych w tajnych archiwach, Jangfeldt z rozmachem opisuje życie Majakowskiego w środowisku artystycznym rewolucyjnej Rosji, wnikliwie analizuje najważniejsze utwory poety, barwnie opisuje jego relacje z kobietami. Tropi jego fobie i obsesje. Z biografii wyłania się portret artysty w służbie ideologii i w pogoni za własnymi pragnieniami. To także kronika mrocznych czasów formowania się Związku Radzieckiego.


Objazd trwał trzy i pół miesiąca, od połowy grudnia 1913 do końca marca 1914 roku. Brał w nim udział także poeta Wasilij Kamienski oraz - przez krótki czas - egofuturysta Igor Siewierianin. Czytali swoje poezje, wygłaszali odczyty na temat ostatnich kierunków w sztuce i demonstrowali na przezroczach dzieła własne albo innych artystów, na przykład Picassa. Przesłanie prezentowane przez futurystów podkreślał jeszcze ich wyzywający strój na scenie: na przykład rzodkiewki zatknięte w dziurki od guzików czy wymalowane na twarzach samoloty, psy i kabalistyczne znaki. Majakowski ubierał się przeważnie w żółtą bluzę uszytą „z trzech łokci nieba o zachodzie" (jak ujął to w wierszu Bluza fircyka). „To jakieś zdegenerowane typy z piętnem przestępstwa na twarzy" - napisał pewien dziennikarz.
Zainteresowanie tournée było ogromne. Często dochodziło do skandali. Na wyzywające zachowanie futurystów publiczność odpowiadała gwizdami i buczeniem, a także okrzykami aplauzu i wybuchami śmiechu. Któregoś razu występ przerwano, bo miejscowy naczelnik policji dowiedział się o politycznych grzechach Majakowskiego. Kiedy indziej, w Kijowie, udało się występ dokończyć, ale jedynie w obecności generała-gubernatora, oberpolicmajstra, ośmiu prystawów, szesnastu ich pomocników, dwudziestu pięciu inspektorów, sześćdziesięciu policjantów w środku teatru i pięćdziesięciu konnych na zewnątrz. „Majakowski był zachwycony: - Którzy poeci oprócz nas dostąpili zaszczytu posiadania tak walecznej obstawy? [...] Dziesięciu policjantów na każdy przeczytany wiersz. To ci dopiero poezja!" - wspominał Kamienski. To głęboki przekrój życia, monumentalna biografia, jaka się pojawia najwyżej raz na dekadę.
  „Dagens Nyheter"

Kawał dobrej roboty, zarówno jako biografia Majakowskiego, jak i obraz epoki. Trudno znaleźć coś ciekawszego o Majakowskim niż to, co zostało tutaj napisane.  „VLT"

Kopalnia wiedzy dla tych, którzy chcą zrozumieć Majakowskiego.„Göteborgs-Posten"

Tomasz Piątek: Wąż w kaplicy                                                                                      

Jak pojąć naród poddany dziwnej hipnozie poświęcenia, kraj świętych wybuchów, gdzie co pokolenie oddaje się w ofierze najmądrzejszych i najdzielniejszych? "Wąż w kaplicy" Tomasza Piątka to oryginalna powieść historiozoficzna - brawurowa i buntownicza.

Andreas Issli czuje się obco w Krakowie u schyłku austro-węgierskiego cesarstwa. To pół Szwajcar, pół Włoch, niezadomowiony w żadnym języku. Zaprzyjaźnia się z Jankiem, polskim chłopcem z dobrej, patriotycznej rodziny, który uczy go gry w piłkę i przekazuje mu bogoojczyźniane ideały. Kiedy wybucha pierwsza wojna światowa. Janek ginie bohatersko, męczeńsko. Bezsensownie. Ta szalona śmierć fascynuje i przeraża Andreasa. Issli wyjeżdża do Austrii, by studiować psychologię. Poznaje Freuda, Junga i Trzecią Rzeszę. Zostaje nazistą. Jednak do wszystkiego, co robi, popycha go pragnienie zrozumienia Polaków. Po wybuchu wojny Andreas wraca do Polski, już okupowanej. Zaczyna poszukiwania, które niepokoją faszystowskich dowódców...

_______________

Tomasz Piątek napisał powieść, która jest solidnym kuksańcem dla mitu patriotycznej ofiary.

Bohaterem książki jest mały mieszkaniec Krakowa z początku XX wieku – Andreas Issli. On to, będący mieszanką austriackiej, szwajcarskiej i włoskiej krwi, w osobie najlepszego przyjaciela lat dziecinnych poznaje polskość. Chłopak zafascynowany siłą duchową i charyzmą kolegi, próbuje zrozumieć motywy, którymi kieruje się młody Polak. W godzinie próby obaj przekonają się jednak, że nie tak łatwo przychodzi zmienić mentalność własnego narodu w sobie samym. Od tej pory Andreas na poważnie bierze się za badanie duszy polskiej, krok po kroku odsłaniając jałową absurdalność patriotycznych poświęceń.

Andreas – protestant, racjonalista, analityk - jest świetnym narratorem w powieści o sprawie polskiej. Jego wspomnienia dotyczą obu wojen światowych, ale i po trosze powstań narodowowyzwoleńczych XIX wieku. Jest to więc analiza najistotniejszych wydarzeń kształtujących pojęcie „Polaka-patrioty” i narodu polskiego w naszej świadomości. Biegunowo różny od nas ze względu na wyznanie, kulturę i wychowanie, Andreas nadzwyczaj trafnie wykazuje nieracjonalność rzekomo patriotycznych czynów. A jako sąsiad polskich rodzin w Krakowie czasów Austro-Węgier dzielący z nimi jedno podwórko i te same ulice, jest chytrym przeciwdowodem dla koncepcji, według której polski heroizm bierze się ze szczególnych okoliczności, w której Polakowi przyszło żyć od wieków.

Andreas jest pełen dobrej woli. Niemal od początku staje się jednak jasne, że przyjęcie polskiego spojrzenia na świat stanowi dla niego ogromny wysiłek. Pojęcia bohaterstwa, walki, oddania ojczyźnie formułowane przez Polaka są wręcz sprzeczne z pojęciami, które zna obcokrajowiec. Szalona dla Andreasa polska mentalność przekłada się na niecodzienne doświadczenia, którym poddaje polskość. Zaostrzając wciąż metody badawcze, zakłada w końcu mundur SS-mana, by pojmać młodego konspiratora i przesłuchiwać go na okoliczność racjonalności polskiego patriotyzmu. Jest to najbardziej tragiczny dla Polaka-czytelnika moment powieści. Tomasz Piątek surową logiką lejącą się z ust Andreasa, rozbija konstrukcję ofiary dla dobra przyszłych pokoleń i neguje skuteczność heroizmu w walce o integralność narodu. Co więcej, w klarowny sposób przedstawia nam zasadę działania polskiej mentalności – plebs czuje się pokrzepiony wysyłając na pewną śmierć najlepszych synów narodu. I, niestety, bardzo trudno odeprzeć przytaczane w powieści argumenty.

Książka wyszła w najlepszym dla niej momencie. W czasie, gdy świadomością Polaków rządzi walka o być-nie być krzyża przed Belwederem, a emocje rozgrzewa do niebezpiecznego poziomu odświeżony mit Smoleńska, potrzebny nam wszystkim zimny prysznic spod pióra Tomasza Piątka. Zwłaszcza, że „Wąż w kaplicy” napisany jest bezpretensjonalnie, z wychyleniem w stronę orzeźwiającej groteski. Ukąszenie takiego węża staje się ozdrowieńcze, tak samo jak niegdyś Miłosza czy Gombrowicza. I oby jak najwięcej ich wpuścić do naszej zatęchłej, okadzonej XIX wiecznymi ideami kapliczki. Uchylmy więc drzwi do niej, choćby na centymetr, tak na wszelki wypadek, by się nie podusić któregoś dnia razem, jak prawdziwie zgrany naród.   /Rudolf Wyczółkin/

Informacje o autorze:

Tomasz Piątek (ur. w 1974) w latach 1993-1998 mieszkał i pracował w Mediolanie, najpierw jako tłumacz więzienny i sądowy, później jako dziennikarz. Wydał dwanaście książek: "Heroina" (2002, nowe wydanie W.A.B. 2009), "Kilka nocy poza domem" (2002), "Żmije i krety" (2003), "Szczury i rekiny" (2004), "Elfy i ludzie" (2004), "Bagno" (2004), "Przypadek Justyny" (2004), "Nionio" (2005), "Dobry pan" (2005), "Błogosławiony wiek" (2006), "Pałac Ostrogskich" (W.A.B. 2008), "Morderstwo w La Scali" (W.A.B. 2009). "Pałac Ostrogskich" znalazł się w finale nagrody NIKE 2009. Piątek zakładał kanał telewizyjny Kino Polska, współpracował z wieloma innymi mediami (m.in. TVP, Canal+, Radiostacja, „La Stampa", „Polityka", „Film"), jest felietonistą „Krytyki Politycznej". Dwukrotnie leczył się z narkotykowo-alkoholowego uzależnienia.

 

Kontakt



Zuletzt bearbeitet 10.10.2013 13.50
Linki