Zuletzt bearbeitet 25.08.2013 12.59
Relacja z wakacyjnej wyprawy: Pieniny
Etap pierwszy: Polska
Spływ Dunajcem przez Pieniny
Zamek w Czorsztynie
Czchów, zamek Tropsztyn
w Wytrzyszczce
Wcześnie rano wyruszyliśmy na naszą wyprawę w kierunku Rygi na Łotwie. Przeznaczyliśmy na ten okres urlopowy trzy tygodnie, w czasie których postanowiliśmy zwiedzić także nieznane nam dotąd miejsca w Polsce. A więc Pieniny. Przełom Dunajca, który oglądałam na niezliczonych fotografiach ale nigdy ten zakątek kraju nie był mi po drodze...
Zajechaliśmy, po dłuższym krążeniu po nieoznakowanych drogach do gospodarstwa agroturystycznego „Za Potokiem” w Jaworznej koło Laskowej. Tu interesujące spotkanie z zamieszkującymi – jak to sami określili – młodymi ludźmi wykonującymi zawód chirurgów drzew. To praca szczególna. Panowie, jak alpiniści, w specjalnym oprzyrządowaniu, oczaszczają górne gałęzie drzew wzdłuż trakcji elektrycznych. Pracują od świtu do zmroku. Zakwaterowani przez swoją firmę z Tarnobrzegu, wieczory spędzają grilując złowione przez siebie ryby (zawsze któryś z nich złowi coś w przerwach. Kiedy wraz z mężem przybyliśmy do obiektu ryba była tylko jedna, ale przesympatyczni „chirurdzy podzielili ją tak bardzo symbolicznie na wszystkich. Było nam wśród nich bardzo miło i wesoło.
Drugi dzień zaczął się wypiciem pysznego mleka prosto od prawdziwej, polskiej krowy zaś po śniadaniu wsiedliśmy do naszego Renaulta Twingo i znowu po małym błądzeniu, dotarliśmy do Sromowca, skąd rozpoczyna się spływ. Poniżej zdjęcia.
Koniec spływu nastąpił w Szczawnicy, skąd podjechaliśmy jeszcze do zamku w Czorsztynie.
Niezicę oglądaliśmy już tylko z okien ruin zamku w Czorsztynie. Wspaniałe widoki, ale czas nie z gumy... trzeba było wracać.
Kolejny dzień i spotkanie z red. Głosu Czchowa, Joanną Dębiec (na Forum Polonii spotykamy się od lat). Asia (ps. Włodek) zaproponowała nam zwiedzenie zamku Tropsztyn w Wytrzyszczce. Wspaniała budowla o charakterze obronnym, wzniesiona na stromym półwyspie oblanym z trzech stron rzeką Dunajec w gminie Czchów. Historia zamku jest związana z położoną po przeciwległej stronie rzeki wsią Tropie. Co nas tu zaskoczyło to platforma służąca lądowaniu helikopterów. Oczywiście powstała po rekonstrukcji obiektu. Potem jeszcze Joanna podwiozła nas do zapory, a potem już śliczny rynek starego miasta, urokliwy park z fontanną, zadbane domki wokół i wizyta w redakcji naszej koleżanki po fachu. Dziękujemy za pomoc w zwiedzaniu, opowieści o tym co oczy widzą a rozum nie pojmuje i... polecamy się pamięci. My nie zapomnimy!
powyżej: fragment cmentarza...