Zuletzt bearbeitet 14.02.2014 12.10
Vernissage "Bitte lachen" - Kunstgalerie Meduna
Sztuka i uśmiech - to motto
kolejnego wernisażu , w którym udział
wzięli:
Walenty Makar i Reinhard Habeck
Lubię się śmiać i lubię ludzi nieprzeciętnych – to mnie też tutaj zwabiło.
My Polacy za granicą mamy kompleks LATARNIKA …ja też! Z przyjemnością spotykam się ze światem Polonii i ludźmi, którzy potrafią się znaleźć w obu krajach (z tymi innymi, bez przyjemności!)
Staram się wyciągnąć z mojego życia co najlepsze, po „ichniemu“ Geniessen: Wiedeń – miasto kultury, Austriacy – sympatyczny naród (który dał mi godną i spokojną egzystencję) nie różniący się zbytnio mentalnością od nas Polaków. Śpiewamy te same piosenki, śmiejemy się z tych samych żartów, mamy te same powiedzonka i przysłowia. Nasza kultura mieszała się przez wieki. Moim skromnym zdaniem wyszło to nam wszystkim na korzyść. Może tylko powinniśmy od „Nich“ uczyć się tolerancji.
Wyobraźmy sobie w Polsce dom, w którym mieszkają różni ludzie (jak tutaj w 5, 10 lub 17 dzielnicy Wiednia) przeplatają się różne religie, kolory skóry, mentalności, kultury. Jedni noszą chustki, inni pejsy, a jeszcze inni tej samej płci mieszkający razem i chodzący ulicami trzymając się za ręce… Sodoma i Gomora (sic!)
A tutaj jest to normalne!
A jeśli jakiś Autochton wychyli się z krytyką, to popadamy w ból i cierpienie „prześladowanych“.
Są na szczęście ludzie, którzy temu przeciwdziałają. Krystyna Meduna skrzyknęła oba nasze narody w jedno miejsce na imprezę pod zawołaniem „Bitte lachen“. Na tę okazję udzieliła lokalu Partia Zielonych, a jej przedstawicielka otworzyła imprezę. Zaproszona Jenny Bell rozruszała nas swoją (jak zawsze niespożytą) energią głosu i charyzmą. Właśnie mamy polski koniec karnawału ( austriacki Fasching), wspólną chęć do radości i tańca, a pomieszczenie okazało się być zbyt małe dla zaproszonych gości , którzy się (w większości) pojawili: żeby odkryć coś nowego, spotkać się ze „Starym“, oderwać się od codzienności, zażyć łyk kultury przy lampce wina i zdrowo pozazdrościć innym umiejętności odnajdowania siebie samego w życiu i oddawaniu pasji jak panowie Reinhard Habeck i Walenty Makar.
Walenty Makar przyjechał z Warszawy na kilka dni, prezentując swoje obrazy. Ex wojskowy, dr. prawa, wykładowca filozofii prawa na uniwersytecie, adwokat, ujmujący swoją osobowością, miły pan z klasą. Malowanie jest jego pasją, hobby. Jego obrazy są odzwierciedleniem jego samego. Gra w nich słońce jak u impresjonistów i uśmiechają się do nas z płótna postacie często zajęte grą w karty. W końcu nasze życie jest hazardem…
Reinhard Habeck – z wykształcenia technik, pisarz, grafik komiksowy i satyryczny, twórca Rüsselmopsa lub Kota Filippo (maskotka parku dla dzieci w Neusiedlersee i St. Margarethen) Człowiek wielu zainteresowań, pełen mistyki i dociekliwości, austriacki Erich von Däniken. Autor kilku bardzo interesujących książek z gatunku NIEWYJAŚNIONYCH TAJEMNIC ŚWIATA. Pasjonująca, pełna charakteru postać.
Jestem fanką jego książek i… jego samego. Książki gorąco polecam. Uczmy się od nich !
… a innych niech obszczekają psy :)
Red. Ewa Baier
Artykuł za zgodą Autorki przedrukowano ze strony elipsa.at