Zuletzt bearbeitet 26.01.2014 14.06
Pamięci Tadeusza Mazowieckiego
polskiego premiera wspominano
w Akademii Politycznej
w Wiedniu
zdjęcia Jadwiga Hafner
21 stycznia 2014 r. w Akademii Dyplomatycznej w Wiedniu odbyła się dyskusja panelowa poświęcona pamięci pierwszego premiera III Rzeczypospolitej Tadeusza Mazowieckiego.
W wieczorze pełnym wspomnień o niedawno zmarłym, udział wzięli Jego przyjaciele i współpracownicy zarówno z Polski jak i z Austrii.
Słowo wstępne wygłosili: dyrektor PolAk, JE Ambasador RP w Austrii dr Artur Lorkowski oraz Erhard Busek - były wicekanclerz Republiki Austri.
Prowadzenie dyskusji powierzono znanej z ORF-u dziennikarce polskiego pochodzenia Joannie Radzyner.
O naszym premierze wspominała także znana dziennikarka austriacka Barbara Coudenhove - Kalergi, która specjalizuje się w komentarzach politycznych dotyczących Europy Wschodniej i od lat znała premiera Mazowieckiego.
Hanna Suchocka, W szeregach Unii Wolności – wraz z m.in. Tadeuszem Mazowieckim, Tadeuszem Syryjczykiem i Edwardem Wende – reprezentowała frakcję konserwatywną, przeciwną współpracy z SLD i Unią Pracy, opowiadającą się za uwzględnieniem chrześcijańskiej wrażliwości w programie ugrupowania.
- Osobiście poznałam go w przełomowym 1989 r. w Poznaniu. Pamiętam pierwsze spotkania i dyskusje. Był politykiem, który nie działał "na gorąco". Nie używał słów, które obrażają. Był twardym dyskutantem i twardym politykiem, ale swoje stanowisko zawsze głęboko przemyślał - nie rodziło się ono pod wpływem chwili, emocji. Podziwiałam go za podjęcie tak zasadniczych reform gospodarczych w okresie jego rządu. Był zawsze zwolennikiem społecznego myślenia, społecznej gospodarki rynkowej, a jednak zdecydował się na twarde, ostre reformy wolnorynkowe Balcerowicza. To świadczy o jego odwadze i perspektywicznym myśleniu.
- Był gotów rozmawiać zawsze, jeśli uważał, że to może zbliżyć przeciwników, czy też pomoże wypracować kompromisowe stanowisko. Był zwolennikiem mądrego kompromisu, uważając, że jest on ważnym instrumentem politycznym i nie można go wykluczać z działań politycznych. Dał temu wyraz w pracach konstytucyjnych. Preambuła jego głównie autorstwa jest dziś przytaczana przez wiele państw i naśladowana jako nowoczesna, ale zakorzeniona w tradycji narodu i państwa - podkreśla Suchocka.
- Był niezwykle przywiązany do Soboru Watykańskiego II, uważając, że trzeba go stale na nowo odczytywać i tam szukać odpowiedzi na współczesne problemy w Kościele. Stąd też niezwykle cenił Jana XXIII. Podczas pobytów w Rzymie zawsze szedł do jego grobu. Myślałam, że pewnie weźmie udział w kanonizacji tych dwóch wielkich papieży: Jana XXIII i Jana Pawła II. Stało się inaczej. Wierzę głęboko, że podczas tej wielkiej uroczystości będzie z Nimi. A nam, niezależnie od tego, z której strony jesteśmy, będzie go brakować. Odszedł mąż stanu, nie tylko polityk - dodaje była ambasador przy Watykanie.
Po okresie rządów Suchockiej pozostała ustawa antyaborcyjna obowiązująca do dziś i konkordat, czyli umowa między Polską i Watykanem otwierająca Kościołowi drogę do szkół, armii, szpitali, mediów. Konkordat Suchocka podpisała już po formalnym upadku swojego rządu.
Janusz Onyszkiewicz- dwukrotny minister obrony narodowej, poseł na Sejm X, I, II i III kadencji, od 2004 do 2009 poseł do Parlamentu Europejskiego (do 2007 wiceprzewodniczący PE, a od 2007 wiceprzewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych PE).
„Tadeusz Mazowiecki nie był znany z błyskawicznych decyzji. Decyzję podejmował po spokojnej rozwadze, ale potem w sposób niesłychanie odważny, dzielny” - tak Mazowieckiego wspomina Janusz Onyszkiewicz, rzecznik prasowy opozycji podczas obrad Okrągłego Stołu w ‘89 roku, potem minister obrony w rządzie Mazowieckiego.
Onyszkiewicz podkreśla, że Mazowiecki miał ogromne poczucie humoru. Wspomina rozmowę, w której Mazowiecki proponował mu wejście do Ministerstwa Obrony Narodowej. To było robione spokojnie i z humorem, ale w zasadzie w taki sposób, że nie można było powiedzieć mu "nie". Pamiętam też jego działania w czasie Okrągłego Stołu, w czasie rozmaitych rozmów, jego odpowiedź na pytanie, które padło, mianowicie: "A czy w ogóle Solidarność jest za socjalizmem?". Mazowiecki z takim swoim spokojem, uśmiechem, powiedział: "za jakim socjalizmem, szwedzkim czy koreańskim?" - opowiada Onyszkiewicz.
Przeszłość odkreślamy grubą linią. Odpowiadać będziemy jedynie za to, co uczyniliśmy, by wydobyć Polskę z obecnego stanu załamania - mówił Tadeusz Mazowiecki 24 sierpnia 1989 roku w dniu objęcia stanowiska szefa pierwszego niekomunistycznego rządu w Polsce. Onyszkiewicz podkreśla, że później często te słowa były źle interpretowane. Odnosiło się do całkiem czegoś innego, mianowicie on powiadał, że przeszłość odkreślamy grubą linią, nie grubą kreską tylko grubą linią i w tym sensie odkreślamy, że proszę mojego rządu oceniać, proszę mój rząd oceniać tylko po tym, co my robimy, a nie to co było w przeszłości, bo przeszłość to jest jakby nasza przeszłość, to jest całkiem co innego. To oczywiście zostało całkowicie przeinterpretowane, jako całkowita amnestia dla wszystkich działań, wszystkich osób, które w tych działaniach uczestniczyły w przeszłości - podkreśla Onyszkiewicz
- Mazowieckiego zaczęto oskarżać, że rozgrzeszył partię za błędy, tragedie i zbrodnie poprzedniego okresu, co w ogóle nie było jego intencją. Jego intencją była budowa nowego państwa polskiego, ale bez wykluczania społeczności, która była związana z tamtym ustrojem. Trzeba pamiętać, że do partii należało kilka milionów ludzi i nie wszyscy w tej partii w ogóle okazywali się w swojej działalności draniami. Niektórzy z konieczności, niektórzy z nadziei, że będąc w partii coś będą mogli zrobić do niej się zapisywali. Im trzeba było pokazać możliwość odnalezienia się w nowej rzeczywistości.
/c.d. tekstu niebawem/
poniżej fotoreportaż Jadwigi Hafner