Recital Ewy Paprotnej to nie tylko uczta dla melomanów ale i wielka niespodzianka dla tych, którzy znają początki Jej kariery muzycznej na scenach Wiednia. Ewa bowiem zaistniała przed laty jako piosenkarka pop. Jej ówczesny repertuar to tzw. muzyka środka. A przecież w Polsce uczyła się śpiewu operowego, jako sopran liryczny…
I przyszedł moment, kiedy zatęskniła do korzeni. Przez ostatnie parę lat brała lekcje u takich gwiazd jak Janusz Monarcha, prof. Helena Łazarska i in. Efekty konsekwentnej pracy nad głosem, aktorstwa, obycia scenicznego… mieliśmy okazję usłyszeć na Jej recitalu w sali Wiedeńskiej Stacji PAN. W programie znalazły się arie z oper Mozarta, Verdiego, Pucciniego, Catalaniego… niełatwy repertuar. Efektem były owacje na stojąco i niewymuszone bisy. W kuluarach słyszało się również wiele ciepłych słów i pochwał dla akompaniującej Ewie Sayuri Kato – japońskiej pianistce, która znakomicie czuje zarówno muzykę polskich kompozytorów jak i od lat towarzyszy naszej śpiewaczce na europejskich scenach.
Koncert odbył się w ramach 12 Polskiej Jesieni w Wiedniu, nie dziw więc, że znalazły w nim miejsce również pieśni do muzyki Fryderyka Chopina. Szczególnym aplauzem cieszyło się “Życzenie” – pieśń, którą większość melomanów dobrze zna…
Cudowny wieczór, wspaniała publiczność i życzenia: oby tak dalej Ewuniu!
Tekst i zdjęcia: Jadwiga Hafner